piątek, 7 maja 2010

Binz+Bratt Pinot Noir Cabernet Sauvignon

SMACZNE+, 39 PLN
Nieczęsto te naprawdę dobre smaki odkrywają się przed nami za pierwszym razem. Oczywiście można iść na łatwiznę i próbować tylko potraw smakujących od pierwszego wejrzenia. Tyle, że wtedy łatwo się zatrzymać na dziecięcym poziomie umiłowania słodyczy i Coca Coli. Najprzyjemniejsze, uzależniające na całe życie smaki są schowane. Kawa się chowa za gorzkością, piwo za goryczką, papryka za nadmierną ostrością. Ze szczepów winogron w chowanego lubi bawić się Pinot Noir. Ukrywa swoje wdzięki za maską aromatów obory, sierści, kota i czego tam chcecie jeszcze. Nie wierzę, absolutnie nie wierzę, że komuś Pinot posmakował za pierwszym razem. Można oczywiście ćwiczyć się w cierpliwości i próbować mozolnie przekonać się do tych win i tę drogę zdecydowanie polecam. Można też pójść drogą prostszą, którą obrali producenci opisywanego dziś wina. Aby przyzwyczaić klienta do specyfiki Pinota nieco schowali go dodając pewną ilość Cabernet Sauvignon. I udało im się to nad wyraz dobrze. Cieniuteńka barwa została nieco podkręcona, kruchości dodano ciała, a smrodliwe aromaty wyczuwa się dopiero przy głębszym niuchaniu. Choć dokładne proporcje nie są mi znane, to bez wątpienia Cabernet jest tu jednak w mniejszości. Na tyle jednak silnej i ułatwiającej odbiór podstawowego szczepu by można było nazwać to wino Pinotem dla początkujących. Ponadto wino pije się nad wyraz dobrze, bez nudy, z chęcią powtórzenia tej samej butli. Sprawia miłe wrażenie "mokrości". Zdecydowanie warto je kupić, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozsądną cenę.

1 komentarz:

Alu pisze...

Właśnie oglądałem butelkę i zastanawiałem się czy warto, rozwiałeś moje wątpliwości, biorę