czwartek, 2 czerwca 2011

Schwarzriesling Kabinett Felsengartenkellerei Besingheim 2009

SMACZNE-
W dzień Święta Republiki Włoskiej piszę o winie niemieckim. Trochę z powodu upału, a trochę z żalu i chęci zadośćuczynienia. Dziś odbył się w Warszawie Festiwal Win Niemieckich, a ja z bólem serca nie mogłem w nim uczestniczyć. Jako marną rekompensatę wrzucam tu fotkę czerwonego Niemca. 
Tak jak już dłuższy czas temu przekonałem się do niemieckich Pinot Noirów, zwanych tam Spatburgunderami, tak teraz przychodzi pora na kolejną odmianę z Pinotowej rodziny. Mam na myśli Pinot Meunier, który w Niemczech ukrywa się pod imieniem Schwarzriesling. Jeśli Schwarz kojarzy się Wam z czernią bądź Schwarzenegerem, to porzućcie te skojarzenia w przypadku omawianego wina. Schwarzrieslingi są tylko ciut ciemniejsze niż wiele win różowych. Bez ciała, bez mięsa, zupełnie nieatletyczne. Wszystkie te cechy mogą się wydawać wadami, ale nie w upalne lato. Teraz szukamy win lżejszych, tak niepoważnych jak chodzenie przez dorosłych w krótkich spodenkach. Dobrze schłodzony Schwarzriesling może być miłą odmianą po pitych na okrągło Vinho Verde i Rieslingach. Fajne aromaty malinowe, truskawkowe, bardzo przyjemnie owocowy, sprawił mi sporo frajdy.

Jest to kolejne win, które otrzymałem dzięki uprzejmości Makro. 

Brak komentarzy: