piątek, 11 listopada 2011

Blanka Winnica Płochockich 2010

WYBITNE-, 50 PLN
To było dobre Święto Niepodległości. Najpierw Bieg Niepodległości ( w moim przypadku raczej trucht ), potem gąska, wypada zatem dzień ukoronować kilkoma słowami o rodzimym winie. A zdecydowanie jest o czym. Ostatnio wypiłem półtorej buteleczki wina Blanka z Winnicy Płochockich. Pierwsze wino z nieco odświeżoną etykietą z tejże winnicy. Aby oszczędzić przynudnych wstępów powiem od razu, że nic pyszniejszego Made in Poland jeszcze nie próbowałem. Wino absolutnie kosmiczne, choć na większości masowych degustacji by pewnie poległo. Jego cienkość i cherlawa budowa sprawia, że przy pierwszym łyku mamy wrażenie próbowania Cisowianki Perlage. Z tym winem trzeba się na spokojnie zaprzyjaźnić w domu. Aromatów ma tak dużo, że nie wiadomo, które wybrać najpierw. Są guma balonowa, nafta, brzoskwinia, czarna porzeczka, pełno kwiatów, a na koniec smak spalonego drzewa. Nie miałem do tej pory pojęcia, że można tak przeciwstawne aromaty zmieścić w jednym winie. A wszystko współgra ze sobą idealnie. Osoby kochające Rieslingi polubią to wino, miłośnicy Gewurza go nie odrzucą, może być interesujące nawet dla wielbicieli beczkowego Chardonnay (niskoalkoholowego). Pozycja absolutnie obowiązkowa.
Dodajmy, że wino powstało w trudnym 2010 roku.

Brak komentarzy: