wtorek, 20 listopada 2012

Berek Niepoort 2008

SMACZNE+, 48 PLN


Wino Berek może się wydawać materiałem szkoleniowym dla studentów I-ego roku Marketingu. Wielki winiarz - Dirk Niepoort ( o którym pisał ostatnio Kuba Janicki ) wypuścił na rynek teoretycznie podstawowe wino. Żeby nie było nudno do projektu zaprosił plastyków z różnych krajów. Na nasz rynek etykietę zaprojektował Andrzej Mleczko. Bardzo dobrą etykietę. Wina nie da się nie zauważyć na półce sklepowej. Sukces sprzedażowy właściwie zapewniony. Tylko co to za sztuka sprzedać wino jeden raz? Rzecz w tym, żeby po nie wrócić. O zawartość zadbał Niepoort. W końcu podpisując nawet swoje podstawowe wino firmuje je swoim nazwiskiem, na wtopkę nie ma miejsca. Przyjemnie mokre w ustach. Kwasowość w sam raz, cieliste, ale też tak w punkt. Pełne aromatów owocowych. Spokojnie można wypić samo, ale z mięsem mielonym też świetnie sobie poradziło. Berek jest naprawdę dobry, ale co tu kryć, głowy nie urywa. Jednak świetne nazwiska i cały pomysł sprawiają, że wygrywają wyścig o zwrócenie naszej uwagi z konkurencyjnymi winami. Jedyną wadą Berka jest ewidentnie oszukana butelka. To niemożliwe, że pełne 0,75 litra tak szybko się kończy...

A historyjka z etykiety jest bardzo prawdziwa, czego wielokrotnie doświadczyłem. Facet z butelką winem ma z miejsca +10 punktów do atrakcyjności.

Wypiłem przy okazji Winnych Wtorków. Koledzy pili również:
Czerwone czy białe
Pisane winem
Blurppp
Winniczek
To co pijemy - brytyjska wersja Berka

Brak komentarzy: