niedziela, 11 sierpnia 2013

Frappato COS i Frappato Occhipinti

Mistrzostwo Galaktyki
Picie win z winogron frappato to dla mnie duże święto. Niestety ich wybór w Polsce ( zresztą nie tylko w Polsce ) jest dość mizerny. Tym bardziej jestem szczęśliwy, że mogłem spróbować dwóch frappato obok siebie. W dodatku prawdopodobnie najlepszych, a z pewnością najsłynniejszych, frappato na świecie. Uważam, że aby cokolwiek zrozumieć z tych win trzeba się nieco o winiarzach dowiedzieć. Ponieważ nie mam zwyczaju przepisywania internetu, to odsyłam do artykułu Tomasza Kurzei o Ariannie Ochhipinti i na przykład na Vinisferę, gdzie przeczytacie o obojgu. Artykułów zresztą można znaleźć o wiele więcej, prasa wyraża się o tych sycylijskich winiarzach z reguły entuzjastycznie. W sumie nie dziwię się. I jak artykuły już przeczytane? Jeśli tak, to już wiecie, że Giusto Occhipinti ( winnica COS ) jest wujkiem Arianny ( winnica Occhipinti ), że oboje działają w apelacji Cerasuolo di Vittoria DOCG ( choć nie wszystkie ich wina spełniają kryteria apelacji ), że oboje robią wina naprawdę naturalne. Praktycznie zero interwencji, w sumie wygląda jakby się specjalnie nie przepracowywali w swoich winnicach :) 
Koniec wstępu, trzeba cokolwiek o smaku tych win napisać. I tu właściwie pojawia się dramat. Bo albo skupimy się na aspektach technicznych i pewnie niewielu zachwycimy, albo powiemy prawdę i odpłyniemy w stronę nadmiernie egzaltowanej poezji. 
Wina, które piłem niestety różniły się rocznikiem, nie usprawiedliwia to jednak aż tak dużych różnic między nimi. I właśnie dlatego cieszę się, że piłem je obok siebie. Frappato COS jest opisywane jako leciutkie i zwiewne, przy OCCHIPINTI wydaje się jednak niesamowicie muskularne. Pierwszy niuch, przy winach COS mam zawsze taki sam: ocho, pachnie niemal jak korkowe. Jest coś brudnego w tych aromatach, może jakiś wpływ ma na to fakt, że część wina dojrzewa w amforach zakopanych w ziemi. Dopiero po chwili pojawiają się aromaty kwiatowe. I to jest piękne, że czerwone wino pachnie kwiatami silniej niż większość białych. Nie przepadam za określeniem, że wino jest w ustach jedwabiste, ale to właśnie takie jest. Tak smaczne, że nie chce się połykać ( jeśli jest ktoś kto je odpluje, to ja się do niego nie odezwę ).
O ile Frappato COS jest cudne, ale jakoś tam zrozumiałe, o tyle Frappato OCCHIPINTI, to już kompletny odlot. To wino albo się kocha albo nienawidzi, nie ma chyba szans, żeby je zrozumieć. Zupełnie jak z 2001 Odyseją kosmiczną. Wygląda na dowcip z robienia win albo na jakąś winiarską wersję improwizacji jazzowej. Wino nie ma ani ciała, ani koloru - do czerwonego bardzo mu daleko, a i "czerwonych" zapachów w nim też nie znajdziemy. Co zatem jest? Lekkość, zwiewność, przezroczystość. Jakieś dziwaczne skojarzenia z winem robionym w domu. A zapachy to kwiaty na dworze, może mniej łąka, a bardziej ogród botaniczny. Zresztą opisywanie go graniczy ze świętokradztwem.
Acha, Arianna ma ledwie 30 lat, boję się myśleć co Ona jeszcze może dobrego zrobić.
To były dwa najciekawsze wina jakie piłem w tym roku. I chyba ciekawsze nieprędko wypiję.

4 komentarze:

Marcin pisze...

Zgadzam się w zupełności. Akurat jeśli chodzi o COS, to z jakiejś przyczyny frapato nie jest ich najlepszym winem, CdV jest lepsza. A po frapato od Occhipinti jechałem przez pół Rzymu i nie żałuję.

Białe nad czerwonym pisze...

@Marcin
Nie wiesz czy wina Arianny są dostępne w PL? Dzwoniłem do nich kilka miesięcy temu i śmiała się, że nie wie. Naprawdę miła dziewczyna.

Marcin pisze...

Niektóre są w Winnym Garażu pod Warszawą (niedaleko Piaseczna/Zalesia). Frapato o ile pamiętam nie ma.

Anonimowy pisze...

Wina (Frappato, Nero di Lupo, Cerasuolo di Vittoria ) z Azienda Agricola COS posiada od niedawna w swojej ofercie Vinieafini
http://www.vinieaffini.pl/oferta/regiony/7,sycylia.html