poniedziałek, 2 lutego 2009

Casillero del Diablo Cabernet Sauvignon 2006

MIERNE +, 39 PLN
Nie wiem co za diabeł mnie podkusił na ten odgrzewany kotlet. To znaczy właściwie wiem, internet to sprawił. Czytając entuzjastyczne opisy Casillero postanowiłem dać mu szansę. Fakt, kiedyś mi smakowało i to nawet bardzo, nie ma się czego wstydzić, Coca Cola też wydawała się kiedyś lepsza... Casillero ma wszystko to za co kochamy i za co nienawidzimy wina chilijskie. Silny wpływ beczki ( wanilia, czekolada ), aromatyczny owoc ( jeżyna, śliwka ) i niziuteńka kwasowość. Poza tym zero emocji. Zupełnie jakby zostało sformatowane pod konkretną, bardzo dużą grupę odbiorców. Niby ciężko się do czegoś konkretnie przyczepić, ale i nie ma się o co zaczepić. Marques de Casa Concha tej samej firmy to wprawdzie dobrych kilka złotych więcej, ale przeskok o dwie ligi.

8 komentarzy:

Maciej Klimowicz pisze...

Fakt nie piłem go dawno. Kiedyś, u początków winnych fascynacji smakował bardzo. Ale nawet dzisiaj nie wydaje mi się, żeby zasługiwał na ocenę mierny +. To jedno z najpewniejszych win na naszym rynku. Gęste, aromatyczne i za niezłą cenę. Chcesz polecić wino komuś z drugiego końca polski nie znając oferty w jego sklepie - casilllero się sprawdza. Chcesz idąc na imprezę kupić butelkę po drodze - na stacji benzynowej nie znajdziesz nic lepszego. Nie ma co szukać tu wielkości i głębi. Ale też trudno znaleźć wady i narzekać na jakość. To nie jest mierne wino - raczej co najmniej dobre. Moim zdaniem oczywiście. Pozdrawiam.

Białe nad czerwonym pisze...

No faktycznie, mogłem dać pół ocenki więcej. Rzecz w tym, że ostatnio, trochę wbrew własnym zamierzeniom, wypiłem całe mnóstwo chilijczyków i zdecydowana większość z nich czymś umiała mnie zaskoczyć. Tymczasem Casillero jest dla mnie tak przewidywalne, że aż nudne. Ale, wiesz Maćku, to może być spowodowane nadmiernymi moimi oczekiwaniami.

Luca and Sabrina pisze...

Questa bottiglia ci piacerebbe stapparla, hai la fortuna di assaggiare tanti, tanti vini, un po' ti invidiamo!
Baci da Sabrina&Luca

Anonimowy pisze...

Jak na swoje (dość młode jeszcze ;)lata wypiłem już trochę chilijskiego wina w życiu. Casillero uważam za pewien symbol wina. Jest to idealne wino dla początkujących. Charakterystyczne cechy budowy, aromatyczny bukiet i smak oraz czytelna etykieta dają kupującemu pewną gwarancję. Wino, które może zachęcić do dalszych poszukiwań... Byłem zdecydowany, ale ten post mnie trochę zbił z tropu i właśnie w związku z tym moje pytanie;) chcę polecić i zaprezentować grupie zupełnych laików w kwestii wina, właśnie owe casillero, jako wymowny przykład cabernet z nowego świata. Ma Pan jakąś propozycję alternatywną?

Pozdrawiam i gratuluję świetnego bloga

Białe nad czerwonym pisze...

Dziękuję za ciepłe słowa. Twój blog choć startuje dopiero, to ma piękną oprawę graficzną i jeszcze ta nazwa... Powiedzieć, że jestem fanem Amarone to mało, a firmę Bertani cenię szczególnie, choć nie chcieli mnie kiedyś przyjąć do roboty:-) Zdaje się, że nie ma ich w Polsce, popraw jeśli się mylę.
A co do meritum, to pomimo wszelkich wad Casillero, trzeba przyznać, że jest raczej typowym chilijskim Cabernetem. Ono rozczarowuje pite dopiero przy którejś butelce, możesz śmiało brać. Choć jeśli możesz, to lepiej podaj z tej samej firmy Marques de Casa Concha Cabernet, troszkę droższy, ale dla mnie bajka.
Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Wina z firmy Bertani w Polsce można kupić jedynie w Vinotece 13 - poprzez stronę, albo bezpośredni w ich sklepach (w Krakowie w pasażu "13"). Miałem niezwykłe szczęście degustowania znakomitych roczników 64, a także 83 i przyznam, że nigdy nie piłem lepszych Amarone... Sam w piwniczce powoli gromadzę małą kolekcję ( dobrą do otwarcia chociażby po wygranych przez Polskę Euro 2012;)
Dziękuje za poradę dotyczącą Casillero -wydaje mi się ono dobrą zachętą dla młodych ludzi, którzy rozpoczynają dopiero przygodę z poważniejszymi alkoholami.

Anonimowy pisze...

Ja po prawdzie nie znoszą chilijskiego wina, ale diabełka czasem wypiję. Ale nie Cabernet, który jest bez wyrazu, lecz raczej Carmenere. Jest bardziej, hmm, oryginalne. Tak jak czasem lubię wypić jakieś gruzińskie, czy nawet krymskie. Nie oczekuję wtedy, że będzie smakowało jak wino, to raczej taka egzotyczna podróż.

dominikw pisze...

Hmmm tez jestem mocno zdziwiony zaniżoną oceną, fakt, że CS jeśli chcemy oryginalne to polecam Cabernet Sauvignon Movia 2004 http://www.nasze-wina.pl/core/wine/8894/ ,a z Diablo są ciekawsze Pinot, Carmenere, Merlot ... a 2+ ? chyba, że skala do 3,5 ;) Pozdrawiam