środa, 5 grudnia 2012

LE PETIT SAINT VINCENT 2007 AOC SAUMUR CHAMPIGNY

SMACZNE+, 58 PLN
Mam stracha przed kupowaniem win ze starymi jeszcze banderolami. Skoro nie sprzedało się przez lata, to znak, że wino hitem nie jest. Tym razem polecił mi je sprzedawca, któremu ufam i nie czuję się oszukany. Zresztą które czerwone wino z Doliny Loary jest bestsellerem? Niestety wciąż odkrywamy te jedne z ciekawszych win Francji. Mi tak posmakowały, że w prywatnym plebiscycie uznałem w zeszłym roku Loarę za mój region 2011. Tradycyjnie jedną z atrakcyjniejszych okazji zakupowych są wina z Saumur Champigny, jest spora szansa, że nie przepłacimy za nie. W tym przypadku jakoś wyjątkowo tanio jednak nie było, choć o drożyźnie też ciężko mówić.
Le Petit Saint Vincent okazał się dość dziwnym winem jak na cabernet franc. Jeśli miał kiedykolwiek pazur typowy dla odmiany, to z wiekiem zupełnie go stracił. Została piękna owocowość, delikatność, coś na kształt pluszowości. Niski alkohol - 12,5% był niski tylko z nazwy, już nie pierwszy raz się przekonałem, że stare wina szybciej mi idą do głowy. Najciekawsze jednak było w nim coś innego. Tego samego dnia paliłem pyszne cygaro ( nie robię tego tak często jak bym chciał; hojnemu darczyńcy serdecznie dziękuję! ). Ponieważ wciąż je czułem na ubraniu, myślałem, że przytłumi wszystkie aromaty wina. Tymczasem pięknie się skomponowało z liściastymi aromatami wydobywającymi się z wina. Tak przez przypadek wyszło zupełnie niegłupie połączenie.
Wino wypiłem przy okazji Winnych Wtorków. Niestety ta edycja nie okazała się sukcesem frekwencyjnym ponieważ winniwtorkowicze mają teraz co innego na głowie, o czym przekonacie się w jutrzejszych wpisach.
Czerwoną Loarę pili również:
Blurppp
To co pijemy
Pisane winem

Brak komentarzy: