wtorek, 24 września 2013

Prosecco Valdobbiadene Extry Dry Nani Rizzi

WYŚMIENITE-, 49 PLN
To lato należało do Prosecco. Gdzie się ucha nie przystawiło, to słyszało się o bąblach na literkę P. Pili je i mówili o nim wszyscy, często zupełnie bezrefleksyjnie. Nieważne czy brut czy tylko dry, nieważne siedlisko, producent nieistotny, ważne żeby błyszczał na etykiecie napis Prosecco. Z pewnością mnóstwo dla spopularyzowania tego wina musującego zrobiły tzw. Prosecco z kija, sprzedawane w kegach jak piwa. W rzeczywistości są ta napoje proseccopodobne dość zuchwale wykorzystujące sławę oryginału. Czyli z jednej strony Prosecco trafiło pod strzechy, co musi cieszyć, a z drugiej kojarzy się z winem prostym i imprezowym, niemalże "winkiem". Chyba nie o takiej sławie marzyli winiarze z Conegliano i Valdobbiadene gdy ich wina, parę lat temu, otrzymywały status DOCG.
Właśnie z Valdobbiadene pochodzi tytułowa butelka. W winie tym udało się połączyć młodość z dojrzałością. Z pewnością jest łatwe w piciu jak tańsze koleżanki, ale na pewno nie jest takie głupiutkie. Pełne aromatów jabłka, grejpfruta, akacji. Dużo się w nim dzieje, nie potrafi się znudzić. Jedynym czego mi brakuje, to stosunkowo niewielka ilość bąbelków w kieliszku. Za to w ustach eksploduje. W sensie dosłownym. Kiedyś były takie gumy do żucia, które po przegryzieniu wystrzeliwały bąbelkami, tu jest podobnie. Przy każdym kieliszku łapałem się na tym samym zadziwieniu. Bardzo zabawne i bardzo pijalne. I jaka piękna butla:) Acha, wypiłem je z serem błękitnym, zagrało pierwsza klasa.
Mam nadzieję, że choć raz na jakiś czas sięgniemy po tak ciekawe i o wiele ambitniejsze niż lane masowo Prosecco, bo zdecydowanie warto!

1 komentarz:

Paola pisze...

Najlepsze jakie pilam do tej pory. Mieszkam we Wloszech i z mezem systematycznie zamawiamy wina z tej winnicy. Cena adekwatna do smaku. Pozdrawiam.