wtorek, 3 czerwca 2014

Anjos Vinho Verde 2012

MIERNE, 13 PLN
Wracanie do blogowania po ponad półrocznej przerwie łatwe nie jest. Przypomina klasyczny przedostatni wpis w pamiętniku "Drogi pamiętniczku, bardzo cię przepraszam, że tak długo nic nie pisałem, ale teraz to już będę codziennie i na pewno". Skoro jednak to ja wyznaczałem na dziś temat Winnych Wtorków, to trochę głupio było zdezerterować. W każdym razie zerknąłem w internet i zobaczyłem, że jest całe morze nowych blogów, więc wypada przypomnieć zasady panujące u mnie. Otóż niemal wszystkie wpisy są wrzucane pod wpływem impulsu i alkoholu. Szukanie w nich jakiejkolwiek mądrości mija się z celem. A wytykanie mi w komentarzach, że się nie znam jest równie odkrywcze co pisanie, że telewizja kłamie.
To po tym przydługim wstępie pora na bohatera wpisu czyli Vinho Verde. Wino, które kocham i piję w ilościach nieprzyzwoitych. Nic tak nie sprawdza się na lato/drugie śniadanie/taras jak właśnie Vinho Verde. Teoretycznie nabyte w Biedrze Anjos ma wszelkie cechy sensownego Verde: świeże, niski alkohol, doskonała cena. Niestety wygląda jakby winiarz chciał zrobić wino dla osób z upośledzeniami węchu. Aromaty Anjos są tak silne, że aż nienaturalne; za mocno jadą chemią. To co miało w teorii wino wzbogacić uczyniło je bardzo niechętnie pijalnym. Nie wykluczam jednak, że osobom rozkochanym w nowoświatowych sauvignon blanc może przypaść do gustu. Mi nie podeszło i tyle.
Ciekawsze doświadczenia mieli pozostali Winni Wtorkowicze:
Winniczek
Nasz Świat Win
Czerwone czy białe
Winne przygody

piątek, 11 października 2013

Blog Roku 2013 Magazynu WINO

Najwięcej dla winiarskiej blogosfery robi Winicjatywa umieszczając na swojej głównej stronie agregator blogów. Tymczasem święto podbierają im Czas Wina i Magazyn Wino, bawiąc się w typowanie BLOGA ROKU. W sumie to może i ja przyznam jakąś statuetkę? Kilku wartych pokazania palcem bym znalazł. Zwłaszcza, że moi faworyci nie znaleźli się w złotej 10-tce Magazynu Wino. Moimi medalistami byliby:
Sławek Chrzczonowicz ze swoimi tekstami na Winicjatywie - wszystko co pisze trzeba drukować, dziurkować i do segregatora. Jedyną "wadą" Sławka jest fakt, że jest profesjonalistą.
Łukasz i jego ( Nie ) Winne Historie - świetny blog o dziejach wina w historii. Teksty chyba mniej się nadają na blogowanie, a bardziej na drukowanie w takim na przykład Magazynie Wino.
Deoblox - Deo nie cierpią wszyscy, długo na to pracował. Nie cierpię Go i ja, ale tylko dlatego, że tak rzadko pisze. Jego szpikulec całemu towarzystwu bardzo się przydaje. Choć ostatnio mógłby ga bardziej naostrzyć.
Ale odbiegłem od tematu. Listę finalistów Magazynu WINO, znajdziecie po kliknięciu w obrazek. Można na nich głosować, tak trochę po staroświecku, wysyłając po prostu maila z odpowiednim numerkiem na blogroku@magazynwino.pl
Ja puściłem swój głos na Winniczka ( nr 4 ). Za pomysł parowania win z potrawami, żelazną konsekwencję, regularność, merytoryczność i świetne fotki. Bardzo polecam!
A oto wszyscy nominowani:
enofaza.pl (nr 3)
winniczek.eu (nr 4)
blurppp.com (nr 6)
jakubmalecki.com (nr 10) 
Gdybym mógł wysłać więcej głosów, to obowiązkowo wysłałbym na Lampkę Wina ( nr 1 ), bo to jest odleciana poezja po prostu, a do tego pięknie podana; na Enofazę ( nr 3 ), bo się niemal zawsze zgadzamy winiarsko ( ponadto imponuje mi, że Marcin umie pisać i dla Winicjatywy i swojego bloga ), na Blisko Tokaju ( nr 8 ) blog wąsko się specjalizujący i świetnie się specjalizujący.
Regulamin wyboru Bloga Roku jest równie przejrzysty jak procedury po ewentualnym odwołaniu Prezydent Warszawy. Nie ma zatem spinki z tym głosowaniem, ale skoro można wyrazić swoje zdanie, to może warto.

wtorek, 8 października 2013

Maiastru Feteasca Neagra 2010

SMACZNE, 35 PLN
Kiedy na Winny Wtorek zostało zaproponowane przez Blurpppa wino rumuńskie, to prawie podskoczyłem z radości. W końcu to miła odmiana od tej ciągle pitej włoszczyzny. Entuzjazm przeszedł, amnezja się włączyła i w ten sposób wylądowałem z notką z tygodniowym opóźnieniem. Całe szczęście, że są dobrzy ludzie na świecie i zostałem poczęstowany w Whisky and Wine Place naprawdę miłym winem rumuńskim.
© Maciej Wiczyński z w Whisky and Wine Place
Maiastru z odmiany Feteasca Negra okazało się w piciu łatwe, ale nie głupie. Widać, że nie udaje czegoś czym nie jest. Napisałbym, że nie ma przesadnych aspiracji, ale dla niektórych zabrzmiałoby to jak potwarz. Lekkie, bardzo owocowe i nieco korzenne. Wyczuwalna papryka, rabarbar i sporo wiśni. Ale nie jest to wiśnia jak z przepakowanych Chianti. Nazwałbym ją zimną wiśnią bardziej kojarzącą się z Piemontem. I chociaż mam świadomość jak to zabrzmi, to powiem, że Maiastru pachniało mi lepiej niż niejedno Barolo ( a ściślej produkt barolopodony sprzedawany za 30 PLN ). W ustach najdłuższe nie jest, ale naprawdę daje radę. Zdecydowanie warto.

Inne wina z Rumunii pili:
Blurppp prowadzi przez szczepy rumuńskie
Pisane winem pił białe monstrum

poniedziałek, 7 października 2013

Pecorino Cortalto Cerulli Spinnozzi 2012

Przesmakowite
WYŚMIENITE-, 59 PLN
Jeśli dobrze wyczytałem, to winnica Cerulli Spinozzi należy do rodziny Banfi. Banfi nie są winiarzami mojego życia i z tym większym niepokojem podszedłem do pecorino ze zdjęcia. Szczęśliwie nie tylko nie było się czego bać, ale znalazło się niemało powodów do zachwytu. I co pouczające, po raz kolejny przekonałem sam siebie, że winu trzeba dać więcej szans niż jeden
kieliszek. Po spróbowaniu Cortalto zobaczyłem, że wino jest smaczne czy nawet bardziej niż smaczne, ale niewiele więcej. Wraz z czasem pięknie się otwierało. Zaczęły wychodzić kolejne aromaty: mnóstwo kwiatów, cytrusów, później troszkę prażonego popcornu, piło się z rosnącym zaciekawieniem. W ustach nie wyskakiwało w żadną ze stron, świetnie zrównoważone i, sorki za pójście na łatwiznę, satynowe było. I przede wszystkim niewiarygodnie pijalne, butelka zniknęła dość szybko. Strach pomyśleć jakich aromatów bym się doszukał pijąc ją wolniej:) Wina z odmiany pecorino są szczególnie polecane do sushi. Nie było mi dane spróbować tego połączenia, ale przeczuwam, że powinno zagrać pierwsza klasa. Jak Wam się trafi ta butelka, to spróbujcie za mnie.

środa, 2 października 2013

Rozmowa z Moniką Dziedzic - właścicielką 44 WINNICE DZIEDZIC

Win z dwiema czwórkami na etykiecie spróbowałem z dużym poślizgiem wobec innych. I od razu rozumiem zachwyty. Bez żadnej taryfy ulgowej w stylu "jak na polskie to świetne wino". Nie, to po prostu są wyśmienite wina niezależnie od tego skąd by pochodziły. A czerwony Sukcesor przywrócił mi wiarę, że w Polsce da się robić bardzo porządne wina w tej barwie. Wszystkie wina z 44 Winnice Dziedzic szczerze polecam! Udało mi się chwilkę porozmawiać z właścicielką winnicy - Moniką Dziedzic.

Fotka z Vinisfera.pl
To miała być zupełnie inna rozmowa niż wyszło. Chciałem przycisnąć Rozmówczynię. Myślałem, że usłyszę żal wobec urzędników, utyskiwanie na przepisy, obgadywanie środowiska, a może że jeszcze dokopie odchodzącej władzy. Byłoby ciekawie :) Nic z tego. Spotkałem Osobę pełną wewnętrznego ciepła i spokoju, która rzeczowo opowiadała o swoim hobby/pasji.

BIAŁENADCZERWONYM Moniko, po Ci ten kłopot jakim jest robienie wina w Polsce?
MONIKA DZIEDZIC Kierowała mną potrzeba zrobienia czegoś czego się nie da. Pokazać, na przekór, że jednak się da!
BNC Czemu uwierzyłaś, że można?
M.D. Mój Ojciec popychał mnie do przekraczania możliwości o dwa pokolenia do przodu.
Jestem prawniczką, kiedy lata temu zaczynałam pracę w doradztwie podatkowym, nie było tego typu firm w Polsce. Mówiono mi, że to niemożliwe. Emocje robienia czegoś niemożliwego są niesamowite. Później przez długi czas nie towarzyszyły mi tak silne uczucia, aż wróciły wraz z założeniem winnicy.
BNC Czemu winnica?
M.D. Lata temu byłam na wycieczce/szkoleniu w Bordeaux. Jedni z nas myśleli o imporcie win i już to wydawało się trudne. Ja zapragnęłam robić wino w Polsce.
BNC Ale zdecydowałaś się tak od razu?
M.D. Najpierw przez dwa lata wszystkim i wciąż o tym mówiłam. Potem szukałam działki. W końcu znalazłam swoje miejsce pod Rzeszowem.
BNC To duża działka?
M.D. Nie mówmy o hektarach, ważniejsza jest ilość winorośli. Na mojej jest 1300 krzaków, czyli mam potencjał na około 1300 butelek rocznie.
BNC Sama wybrałaś odmiany winorośli?
M.D. Pomógł mi Roman Myśliwiec, mam pod opieką aż 9 różnych szczepów. Z perspektywy czasu widzę, że to za dużo. Samo zarządzanie dokumentami na aż 9 odmian jest dość uciążliwe.
BNC Czy to znaczy, że chcesz z niektórych odmian zrezygnować?
M.D. Poczekam jeszcze 2-3 lata i wyselekcjonuję te, które sprawdzają się w moich warunkach najlepiej.
BNC Mało narzekasz na obowiązki biurokratyczne związane z prowadzeniem winnicy.
M.D. Oczywiście wiele deklaracji i obowiązków jest nieracjonalnych. Na szczęście wszystkie kontrole są do przejścia. Urzędnicy to tacy sami ludzie jak my, są naprawdę pomocni.
BNC Jak dajesz radę pilnować winnicy na Podkarpaciu mieszkając w Warszawie?
M.D. Na miejscu od samego początku pracuje Pan Waldemar, który zajmuje się winnicą na co dzień. Swoimi radami służy nam Piotr Stopczyński z Pałacu Mierzęcin. Uważam, że we wszystkim trzeba zaufać profesjonalistom, a takim niewątpliwie jest Piotr.
BNC Jaki jest styl Twoich win?
M.D. Staram się robić wina takie jakie sama lubię pić. Jak najbardziej ostre, zdecydowanie wytrawne. Nie chcę win zbyt łatwo pijalnych.
BNC Które ze swoich win lubisz najbardziej?
M.D. Mało pijam swoich win, są na sprzedażJ Moim ulubionym jest jednak czerwony SUKCESOR składający się po 1/3 z Rondo, Regenta i Leon Millot. W 2012 roku bez szaptalizacji uzyskał 13,5% alkoholu.
BNC Przychylam się, to jedno z najlepszych dwóch czerwonych polskich win jakie piłem kiedykolwiek. Przez długi czas myślałem, że najlepsze czerwone jakie możemy zrobić będzie różowe, myślałaś nad tym?
M.D. Nie, bo sama różowych niemal nie pijam, tylko podczas wakacji. Może kiedyś spróbuję, zobaczymy.
BNC A pijasz coś od polskich winiarzy?
M.D. Lubię Dom Bliskowice.
BNC A spoza naszych granic?
M.D. Zdecydowanie wina austriackie.
BNC Wina robisz świetne, pewnie sprzedają się doskonale?
M.D. Niestety zmagam się ze sprzedażą moich 1300 butelek. Chętnych, którzy kupiliby całą ilość było niemało. Ale to były sklepy, w których wolałbym nie wystawiać swoich win. Ciężko jest przekonać poważnych dystrybutorów do sprzedaży win z Polski. Dodatkowo utrudnia mi pracę fakt, że nie mogę bez pomocy pośredników wstawiać swoich win do restauracji.
BNC Ale w paru miejscach jesteś i trochę sprzedajesz.
M.D. Tak, na przykład w warszawskiej BUTCHERY AND WINE pracuje Sommelier Kamil Wojtasiak, który przekonał się do moich win. W tej restauracji klienci kupują 12 butelek tygodniowo. To dobry wynik.
BNC A lokalnie Twoje wina są rozchwytywane?
M.D. W sąsiedniej wiosce jest SPA z eleganckim hotelem, zupełnie nie byli zainteresowani moimi winami…
BNC To przykre, powiedz jaki masz plan na najbliższe lata?
M.D. Winnica daje najlepsze wina po 10-20 latach, to mój plan na emeryturę J
BNC Dzięki piękne za spotkanie

Wina Moniki Dziedzic możecie kupić bezpośrednio w winnicy
Dla osób, którym bliżej będzie to Warszawy podaję kilka adresów:

ALEWINO - Warszawa, Mokotowska 48
Butchery & Wine, Żurawia 22
Brasserie Warszawska, Górnośląska 24
Cześć Cafe - Grzybowska 2
I przede wszystkim bezpośrednio u winiarki: 
dziedzic@44winnicedziedzic.pl z odbiorem w Warszawie 502 029 029

Pokażmy, że lubimy o polskich winach nie tylko mówić, ale też czasem się napić. 


sobota, 28 września 2013

Woodhaven Cabernet Sauvignon 2010

SMACZNE, 40 PLN
Świetny marketingowo pomysł z opisem wina na etykiecie zamiast na kontretykiecie. W sklepach samoobsługowych może być to bardzo użyteczne. Proponuję rzecz uprościć jeszcze bardziej ( mam nadzieję, że pierwszy na to wpadłem ) i zamiast tekstu wrzucić obrazki spodziewanych aromatów, dopiero by potencjalnym klientom ślinka ciekła. W całym opisie zabrakło mi aromatu wybijającego się na pierwszy plan więc dodałem go na fotce.
Woodhaven jest winem pełnym w ustach, mocno owocowym, ciężkawym, ale nie przyciężkim. Przy tym wszystkim taniny są okrąglutkie, nie szarpią nic a nic. Bez problemu będzie smakować osobom odrzucającym, ze względów dogmatycznych, wina wytrawne. Ta słodycz może dobrze zagrać z pieczoną papryką nadziewaną mięsem. Wino bardzo poprawne, ale co tu kryć fajerwerków w nim nie znajdziemy. Podobne doznania daje o połowę tańsze Montepulciano z poprzedniej notki.

czwartek, 26 września 2013

Lupi Reali Montepulciano d'Abruzzo 2012

SMACZNE, 17 PLN
Wino z wilkami na etykiecie to aktualny przebój Biedronki. Nie jest to do końca moja bajka, ale obiektywnie muszę przyznać, że jest to smaczne i bardzo pijalne wino. Niewiarygodnie soczyste, pełne, bardzo owocowe. Wszystkiego jest tak dużo, że...aż za dobrze. Słodkawa końcówka tego wina skojarzyła mi się z moją brzydką cechą. Gdy wypiję za dużo to czuję w ustach słodki smak. Wtedy wiem, że to już mój limit i trzeba natychmiast skończyć. Głupie uczucie kiedy wyczuwam to już przy pierwszym kieliszku. Ma to być jakiś znak, żeby sobie odpuścić całą butelkę? Nie odpuściłem, ale mniejsza o to.
Lupi Reali jest tak krągłym i łatwym w odbiorze winem, że można je pomylić z jakimś niezłym winem nowoświatowym. I w tym widzę jego największą zaletę, może uda się jakieś duszyczki dzięki niemu nawrócić na wina europejskie? Etykieta jest przyozdobiona w certyfikaty organiczności, czyli plusik kolejny. Jedyna rzecz, której nie rozumiem to cena, naprawdę świetna. Do Biedronki marsz!