wtorek, 23 kwietnia 2013

Miselle Colombard/Gros Manseng 2012

SMACZNE+, 30 PLN
Gaskonia nie jest pierwszym regionem Francji, który przychodzi mi na myśl w kontekście winnym. Nie jest również drugim, ani trzecim, ani pewnie nawet dziesiątym. Słyną z armaniaków, a być może szkoda, że win z tamtych stron spotykamy niewiele w naszych sklepach. Producent wina ze zdjęcia pisze o nim, że jest to "typowe wino gaskońskie". Jeśli tak wyglądają typowe gaskończyki, to ja chcę ich dużo, dużo więcej. Miselle Colombard/Gros Manseng to przede wszystkim bomba owocowa. Pełne aromatów grejpfrutowych, cytrynowych, a zaraz po otwarciu bucha brzoskwinią. Bardzo świeże, bardzo rześkie, z przyjemnie niskim alkoholem - ma zaledwie 11,5%. Kwasowość świetnie się zgrywa z cielistością, po prostu elegancko ułożone. Teraz, kiedy w końcu nadeszła normalna temperatura, będzie u mnie rządzić.
Ani miejsce pochodzenia, ani dość egzotyczne szczepy winogron, nie sprawiają, że musimy przepłacać za markę. Wolę takie uczciwe wina, z teoretycznie drugoligowych miejsc, od dyskontowych udawaczy wielkich apelacji. Okazuje się, że jak się dobrze poszuka, to można wyhaczyć niezła perełkę również na obrzeżach winiarskiego świata. Tylko trzeba chcieć poszukać. A to, że wino się łapie do kategorii do trzech dych, to już rewelacja.

Wino otrzymałem do spróbowania od importera - Winiarni Winotopia, za co uprzejmie dziękuję. 

niedziela, 21 kwietnia 2013

Shiaccianoci Vigne e Vini 2003

SMACZNE+, 43 PLN
Z winami, które wydają się być nad wyraz wiekowe, zawsze mam kłopot. Kupić ryzykując wtopę? Nie kupić i wciąż sobie w myślach wypominać, że się mogło spróbować? Tak miałem i w tym przypadku. 10-letnie negroamaro to wiek już dość dojrzały. Nie wiadomo czemu do tej pory się nie sprzedało, nie wiadomo jak było przechowywane i t.p. Warte jednak było ryzyka, nie tylko dlatego, że okazało się smacznym winem. Schiaccianoci oznacza dziadka do orzechów ( jeśli jesteście w stanie to rozpoznać w dłoniach na etykiecie to winszuję ). Nie wiem jak z orzechami, ale z winem dziadek poradził sobie dość zaskakująco. Obok, nie budzących zdziwienia, aromatów balsamicznych oraz przejrzałego owocu, wino powaliło mnie na łopatki  nutami kwiatów wiosennych. Nie mam pojęcia czy były w butelce czy tylko w mojej pijanej głowie. W każdym razie dla tego zaskoczenia warto było kupić butlę.
Notka trochę bez sensu ( jak większość zresztą ), bo wątpię, żeby gdzieś w przyrodzie ostała się druga tak stara butelka tego wina. Ale jeśli jednak ją znajdziecie, to wiecie co robić.

sobota, 20 kwietnia 2013

ODCIENIE CZERWIENI - wyniki.

I zakończył się kolejny konkurs.

Oto prawidłowe odpowiedzi:
1. PINOT NOIR
2. CABERNET FRANC
3. TEMPRANILLO
4. CABERNET SAUVIGNON
5. MALBEC

Przyznam, że byłem pewien, że z racji marnej jakości zdjęć, zabawa będzie loteryjna. Tymczasem podaliście mnóstwo poprawnych odpowiedzi. Na 12 osób biorących udział w zabawie tylko jedna ( pozdro Mati ! :) ) nie trafiła ani jednego szczepu. Sam być może bym odgadł co jest w pierwszym i ostatnim kieliszku, ale to też bardziej na zasadzie intuicji. Tym większe gratulacje dla Was.
Aż cztery osoby podały trzy poprawne odpowiedzi, ale wszystkich zakasował Alu, który nie odgadł tylko cabernet franc. Brawo Alu, to właśnie Ty jesteś zwycięzcą!
Z Alem znam się i kumpluję od wielu lat, co może rodzić podejrzenie, że konkurs był ustawiony. Mam nadzieję, że tak nie pomyślicie. W sumie na 12 konkursowiczów znam aż sześcioro ( część realnie, część wirtualnie ). Żeby jednak wszystko było super przejrzyście postanowiłem przyznać wino pocieszenia. I tu mam zagwozdkę, bo nie jestem pewien kto zajął drugie miejsce. Trzymając się reguł, w przypadku jednakowej liczby trafień, o kolejności decydowało: "fanowanie" bloga na FB, udostępnienie posta, szybkość reakcji. Klaudia Karina i fanuje i udostępniła, Łukasz Madaj fanuje, ale nie wiem czy udostępnił, a Dariusz Bączkowski nie wiem czy fanuje. Prośba zatem do Dariusza i Łukasza o kontakt na bialenadczerwonym@gmail.com Napiszcie proszę tak do środy jak sytuacja wygląda, bo jak nie, to wino płynie do Klaudii.
Jeszcze raz dzięki ogromne wszystkim za zabawę!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Konkurs ODCIENIE CZERWIENI

Pomimo tego, że jestem facetem i generalnie rozpoznaję trzy kolory, to nawet ja widzę, że czerwień wina może być bardzo różna. Od jaśniuteńkich, ledwie ciemniejszych od różowych, po wina niemal czarne. Barwa zależy od wielu rzeczy: głównie od technologii produkcji, wieku wina oraz oczywiście odmiany winogron, z których wino powstało. I to mi podpowiedziało jaki powinien być kolejny konkurs na blogu.
Spróbujcie odgadnąć z jakiego szczepu powstały wina ze zdjęć. Zrobiłem trochę ujęć, co jedno to gorsze;)



To mógł być fajny konkurs. Niestety jak zwykle dałem ciała i pospieszyłem się z ogłoszeniem startu. Przez to nie zrobiłem porządnych zdjęć tylko cyknąłem cośkolwiek telefonem. Konkurs zamiast wiedzowy stał się w dużej mierze loteryjny. Ale skoro jest to zabawa, to mam nadzieję, że podejdziecie do tego bez spinki.

ZASADY:

  • wygrywa osoba, która odgadnie i przyporządkuje prawidłowo szczepy do win na zdjęciach; jeśli nikt nie poda poprawnych pięciu dopasowań wygrywa ten kto poda dobre cztery i tak dalej
  • konkurs kończy się w sobotę 20 IV o 10.00
  • w przypadku gdy więcej niż jedna osoba poda taką samą ilość prawidłowych odpowiedzi o zwycięstwie decyduje w następującej kolejności:
    • czy ktoś jest moim fanem na FB
    • czy udostępnił link do konkursu na swoim profilu ( nie musi być widoczne )
    • czy jest to prawdziwy, a nie konkursowy profil. Konkursowych w stylu Adam Adam nie wykluczam z zabawy, ale jakieś preferencje dla realnych być muszą
Jeżeli wszystkie powyższe nie pozwolą wskazać zwycięzcy zdecyduje czas odpowiedzi na zagadkę - oczywiście im wcześniej tym lepiej. 
Odpowiedzi proszę umieszczać pod tym postem bądź pod postem na profilu na FB. Wpisujcie 1- x, 2- y, 3 - z  i t.d.

PODPOWIEDZI:
  • żadne z win nie było beczkowane
  • wszystkie pochodzą z 2011 roku, oprócz numeru 3 - rocznik 2010
  • zdjęć nie podkręcałem, wszystkie wina sfotografowałem w identycznych warunkach
  • nie dawałem jakiś wyczesanych odmian winogron, wszystkie są naprawdę popularne
  • nie ma zmyłek w stylu dwa wina z jednego szczepu
  • wszystkie wina są w 100% z jednej odmiany
  • jeśli szczep ma różne nazwy ( w zależności od kraju, regionu ), to akceptuję wszystkie. Oczywiście o ile będę je znał :)
  • wina raczej tanie niż drogie są ;)
NAGRODA:
Szału nie będzie - butelka mozelskiego rieslinga. Jeśli ktoś mnie powali ( w sumie nawet nie wiem czym ) to jakąś nagrodę dodatkową wymyślę.


Do roboty i powodzenia!
i jeszcze raz sorki za żenującą dość jakość fotek.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Lidlowe różności.

Znowu Lidl, choć tym razem już tak miło nie będzie. Otrzymałem od tej sieci sklepów trzy wina z prośbą o ocenę. Wszystkie trzy z wielkich apelacji, wszystkie w świetnej cenie. To zresztą jest typowe nie tylko dla Lidla. Taki wyścig o to kto zapłaci mniej za potencjalnie wielkie wino. Wiadomo, tanie Brunello czy Barolo za bezcen, nie tylko przyciągną klienta, ale również wywołają trochę spodziewanego szumu. To, że przy okazji w wielu głowach upada prestiż wielkich apelacji to tylko efekt uboczny. Zresztą temu upadkowi w żadnej mierze nie są winne wielkie sieci handlowe. Oczywiście jest to wina władz danych apelacji, często zbyt beztrosko przyznających prawo do używania legendarnych nazw. Próbować jednak trzeba, bo kto wie, może czasem się trafi perełka? No to spróbowałem.

VALPOLICELLA RIPASSO 2011 za 29,90 wypadła dramatycznie słabo. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że ktoś ją dosłodził syropem wiśniowym. Lekka słodycz w przypadku ripasso jest pożądana, ale taka przegięta jest...przegięta i tyle. Mój gust nie pokrył się z doznaniami innych testujących ją osób. Większość uznała ją za świetne wino.

CHATEAUNEUF DU PAPE 2011 za 49,90 to na szczęście zupełnie inna bajka. Bardzo smaczne, gorzkawe, cierpkie i chropowate. To co mu zarzucam, to, że króciutkie w ustach jest. W swojej cenie nieźle się broni. Można tylko jak refren powtórzyć, że dobre jako wino, ale z bardziej uznanymi szatonefami powinowactwo ma jednak dość odległe. Może to kwestia szczeniackiego dość wieku? Tak czy inaczej pije się z przyjemnością.

RIOJA SAXA LOQUUNTUR TRES 2010 za 44 PLN okazała się winem najsmaczniejszym. Teoretycznie taka łasząca się do konsumenta. Okrągła, długa, megaowocowa i nie szarpała taninami. Normalnie nie przepadam za takimi winami, ale tu wszystko było na miejscu. Przesmaczne wino, dosyć ciężkie jednak. Zaskakujące, że bolała mnie po nim rano głowa ( normalnie nie mam tych problemów ), ale zakładam, że to przypadek. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza jeśli planujecie wypić butelkę w dwie bądź więcej osób.
Po otrzymaniu paczki odwiedziłem Lidla. Półki winiarskie coraz bardziej puchną i można na nich znaleźć naprawdę sporo porządnych win. Warto zauważyć kilka ruchów cenowych. Barolo zdrożało do 40 złotych co wciąż jest dobrą okazją, Vino Nobile z kolei staniało o 5 złotych - wciąż uważam, że jest dość cienkie. Prawdziwą okazją jest jednak różowy szampan Bissinger kosztujący 70 złotych ( spadek o dwie dyszki ), który polecam ogromnie. Normalnie wygląda na to, że co pochwalę to drożeje, a co zganię tanieje:)))
Jeśli jednak nie jesteście kolekcjonerami wielkich metek, to z nowostarej oferty Lidla, najbardziej polecam proste Cotes du Rhone opisywane ostatnio.

Trzy butelki ze zdjęć otrzymałem do oceny od Lidla za co dziękuję.