Na pytanie z tytułu notki trzeba odpowiedzieć TAK. Nouveau jest dramatycznie niemodne. I bardzo dobrze! Przesadny rozgłos szkodził i jemu i całemu regionowi, wracamy do normalności.
Dla mnie Beaujolais Nouveau to radość z faktu, że Natura dała nam kolejny rok, w którym udało się zrobić wino. Nie ma co udawać, że jest to najlepsze wino świata. Nad aromatami też lepiej za długo się nie rozwodzić. Nie ma sensu bawić się w degustatora z całym "ą", "ę", "bułkę przez bibułkę". Po prostu dobrze schłodzić ( zamaskuje większość jego wad ) i pić, aż do upicia. Upicie się nie jest zresztą nadmiernie trudne, Beaujolais Nouveau jak każde młode wino idzie momentalnie do głowy. Wiem co piszę, chciałem naskrobać tego posta kilka godzin temu, ale... odpłynąłem.
Życzę wszystkim wesołego pijaństwa przez najblizszych kilka dni i wykrzykiwania jedynego znanego mi zdania francuskiego "Beaujolais Nouveau est arrive!" , potem wróćmy do win "regularnych".
I jeszcze małe info o tym co piłem.
Beaujolais Nouveau 2009, J. Boulon
SMACZNE, 29 PLN
Zaskoczyło mnie ogromnie. Przede wszystkim nie wyczułem zapachu terpentyny, który towarzyszy większości B.N. Przyjemnie owocowe, z wyraźną kwasowością. Leciutkie, ale to cecha również "normalnych" win z regionu. Naprawdę niezłe, po wypiciu rozglądałem się za drugą butelką. Jeśli Nouveau, jak chcą jego producenci, jest zapowiedzią tego jaki będzie rocznik, to 2009 zapowiada się wyjątkowo dobrze.