poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Sangiovese di Toscana, Cecchi 2004



MIERNE + , cena 3,99 €

Właściwie to trochę głupio, że nie widziałem tego wina w Polsce. Popularne, że aż strach, jest na miejscu strasznie duży importer, a wina nie ciągnie. Może dlatego, że nie ma magicznych literek DOCG?

Dla mnie przez długi czas "wino rezerwowe". Tzn. jak nie chciałem raczyć gości czymś z Veneto ( tam mieszkałem), a na Piemont brakowało kasy zostawało poczciwe Sangiovese od Cecchi. W małych sklepikach potrafiło być niemalże jedynym czerwonym spoza Veneto. Pierwszy raz zaskoczył pozytywnie. I butelka ładna i etykieta nienajgorsza i zawartość taka jakaś inna. Pełne, sympatycznie fiołkowe w nosie i ze zdecydowanie przesadzoną śliwką. Wszystko fajnie, ale druga butelka smakowała już dużo mniej, trzecia jeszcze mniej, a kolejne to już raczej goście pili. Coś za bardzo, przyzwoity w końcu producent, zapatrzył się w Chile i wyszło takie mocno techniczne wino. Stąd ocena może się wydać zaniżona, ale w końcu z mierną jeszcze się zdaje...

piątek, 15 sierpnia 2008

Pinot Gris Eva Liebe 2007


SMACZNE- , cena 35PLN
Producent wcześniej mi nieznany więc i ekscytacja większa. Zdecydowanie należy do starszej szkoły alzackiej czyli czujemy cukier resztkowy i to nawet sporo. Do tego stopnia dużo, że przy delikatnym risotto wydawało się wręcz słodkie. Poza tym dominujące nuty miodowe i wrzosowe, może orzechowe; kolor jasna żółć z zielonym refleksem; porządnie zbudowane.

środa, 13 sierpnia 2008

Domaine de Montine Cotes du Rhone Rouge Village 2003

SMACZNE, cena 39 PLN

Dawno nie piłem nic znad Rodanu, więc teraz oczekiwałem ichniej, ujmijmy to, klasyki. Dla mnie klasyką były wina ZBYT; zbyt treściwe, zbyt krzepkie, zbyt gorzkie. Ponieważ Ukochana zadzwoniła, że robi ragu bolońskie, wybór padł na Cotes du Rhone. Początek tej mieszanki Grenache i Syrah nie miał w sobie zanadto treści, a na pewno było za duża kwasowość. Ale to tylko pierwsze mylne wrażenie. Jak już się ułożyło na języku zaskoczyło sympatycznie okrągłymi taninami i kwasowość wróciła na swoje miejsce. Zapchniało silnie owocami, truskawką i gruszką (mi wszędzie pachnie gruszką).Z ragu poradziło sobie fenomenalnie. Generalnie zdecydowanie warto, choć powinno kosztować kilka złotych mniej.

wtorek, 12 sierpnia 2008

Pierwsza krew

Witaj zbłąkany wędrowcze!

Do pisania bloga skłania mnie narcyzm, bezczelność, a przede wszystkim skromna ilość blogów o winie. Te które są podziwiam i szanuję. Faktycznie, niewielu jest w Polsce winiarskich blogerów, ale jak już są, to na poziomie. Postaram się owego poziomu za bardzo nie zaniżać. Trzymajcie mnie za słowo.

Chyba właśnie blogi zostały ostatnim miejscem dla osób spragnionych niekomercyjnej informacji. Sklepy są zwykle związane z jednym importerem, fora internetowe pływają w spamie, a tak zwani niezależni eksperci udzielający się w prasie ( poza chwalebnym wyjątkiem genialnego Marka Bieńczyka) to już czysta reklama.

Oceny wina jakie tu spotkacie będą skrajnie subiektywne, ale to chyba tak ma być. Nie miewam problemów z zachwytem nad naprawdę tanim winem jeśli jest rzeczywiście dobre i oczywiście na odwrót. Będę opisywał raczej wina europejskie, bo taki mam gust, aczkolwiek przed wypłatą zawsze przepraszam się z nowoświatowymi:-)

Bardzo proszę o komentarze zwłaszcza te krytyczne


Do następnego