poniedziałek, 8 września 2008

Valpolicella Superiore Ripasso Sant Antonio 2004

WYŚMIENITE, CENA 99PLN

Dziś pół słowa o Valpolicella Superiore Ripasso z winnicy Sant Antonio. Sama metoda ripasso ( bądź ripassa) polega na tym, że skórki winogron z których powstało Amarone są zalewane przez Valpoicellę. Często dlatego na Ripasso mówi się "małe Amarone", czy nieco obraźliwie, ale bardzo plastycznie "popłuczyny po Amarone". Ja bardziej skłaniałbym się do tej drugiej nazwy, bo w określeniu "małe Amarone" czuję za silnie rękę speców od marketingu. Coś w stylu nie stać klientów na Amarone, to wydoimy ich chociaż na Ripassie. Metoda jest starożytna aczkolwiek na wiele lat odeszła w zapomnienie, została odświeżona w latach 60-tych ubiegłego wieku dzięki firmie Masi. Oczywiście obydwa te wina pochodzą z tych samych winogron ( głównie Corvina).
Co zaś naszej konkretnej ripassy, to przede wszystkim trzeba powiedzieć, że właściciele winnicy - bracia Castagnedi i ich ojciec są niezwykle poważani w okolicy. Firma Tenuta Sant Antonio z pewnością należy do piątki najlepszych producentów valpolicelli. Ich win nie znajdziemy w supermarketach, są dostępne wyłącznie w sklepach specjalistycznych i restauracjach. Zresztą na miejscu też są o wiele droższe i przede wszystkim lepsze niż wina konkurencji. Sama nazwa Monti Garbi oznacza w dialekcie weroneskim kwaśny, ciężki. Owe wzgórza występują w okolicach Sant Martino Buon Albergo ( ścisła okolica Werony) i trzeba powiedzieć, że właśnie z tego malutkiego miasteczka pochodzi Miss Włoch sprzed roku, wnioski narzucają się same...
Sam pomysł na pisanie o ripasso wziął się zza okna. W taka deszczową pogodę powoli odchodzą chęci na picie lekkich włoskich win, a myśli się raczej o czymś konkretnym, "rozgrzewającym". Nasze Monti Garbi ma kolor mocno rubinowy, z aromatów wyczujemy przede wszystkim wiśnię. W jednej trzeciej dojrzewała w beczkach nowych, a w dwóch trzecich w beczkach rocznych bądź dwuletnich. Najlepiej sprawdzi się z makaronami z mięsem, ale także z białymi mięsami pieczonymi lub grillowanymi. Czyli do cięższej kuchni jesiennej jak znalazł.
Tylko ta cena księżycowa....

Brak komentarzy: