WYŚMIENITE +, 59 PLN
Z racji wciąż obowiązującego sezonu na szparagi jestem od pewnego czasu na miłej diecie rieslingowej. Jest okazja przyjrzeć się tym winom mniej odświętnie, a bardziej codziennie. O tym, że Riesling starzeje się pięknie wiemy wszyscy. Ale żeby różnica między młodziakiem a nieźle rozwiniętym pięciolatkiem była aż tak duża? Byłem przemile zaskoczony pijąc opisywane wino. Przede wszystkim równowagą i elegancją. Choć pewne aromaty dominowały nad innymi, to nie zabierały im prawa głosu. Na pierwszym miejscu znalazł się łatwo wyczuwalny grejfrut, pachniało pięknie czerwonymi pomarańczami oraz nieodłącznym jabłuszkiem. W ustach istna bajeczka. Smak najlepiej opisze słowo harmonia oraz jedwabistość. Żadnych strzałów po bokach z nadmierną słodyczą czy kwasowością, po prostu elegancja. Nie piłem tego rocznika dajmy na to w 2006 więc nie wiem w jakim stopniu się z wiekiem zmieniało. W ciemno jednak powiem, że zdecydowanie warto było czekać.
Schloss Vollrads jest w Rheingau producentem legendarnym, chwalonym zwłaszcza przez innych winiarzy z regionu. Możliwe, że czasem chowając się za swoją legendą próbuje sprzedać słabe wina. Tyle, że ja z takimi nigdy się nie zetknąłem. Piszę o tym ponieważ w niezwykle cenionych przeze mnie Winach Europy jedyne co o Schloss Vollrads możemy przeczytać to określenie podupadła gwiazda. Mam wrażenie, że piliśmy jakieś odrębne zestawy win. Pocieszam się, że zarówno Andre Domine jak i Kevin Zraly piszą znacznie cieplej o tym producencie. Na razie więc jest 2:1 dla Schloss Vollrads, a jeśli się doliczy białenadczerwonym to nawet 3:1 :-)
2 komentarze:
A ja z Rieslingami ostrożnie. Niektóre smakują mi nieamowicie, a niektóre zupełnie mnie odstręczają. Jeszcze nie wiem, od czego to zależy, ale zamierzam się poddać edukacji Rieslingowej w najbliższych dniach ;)
Schloss Vollrads jest jednym z najpopularniejszych rieslingów dostępnych na niemieckich lotniskach:-)
Prześlij komentarz