sobota, 6 listopada 2010

Beringer Red 2005

FATALNE, 20 PLN
Zaledwie do końca roku można sprzedawać wina z niebieskimi banderolami, potem będzie to niemożliwe ( BTW jest to kolejny przykład rzekomych ułatwień prowadzenia biznesu przez Rząd chcący uchodzić za liberalny ). Nic dziwnego zatem, że zarówno sklepy jak i importerzy próbują za wszelką cenę pozbyć się tak oznakowanych win. Daje to często okazję na znalezienie wyjątkowych okazji zakupowych. Oczywiście obok okazji pojawiają się ewidentne miny typu nowozelandzkie Sauvignon Blanc z 2004 roku. Podstawowe wino od Beringera, które wypiłem, nie wydawało się aż tak wielkim ryzykiem, nawet pomimo sędziwego pięcioletniego wieku. Tymczasem okazało się bolesną porażką, żeby nie powiedzieć płynnym syfem. Nie umiem opisać czym pachniało, bo nie znam się za bardzo na chemii przemysłowej. Nie tylko nie wypiłem butelki, ale wręcz nie opróżniłem kieliszka. Wiem, że jest to podstawowe wino Beringera, ale od takiego producenta oczekuje się ciut więcej. Na kontretykiecie wina możemy przeczytać, ze ich produkty są hołdem składanym założycielom winnicy z XIX wieku. Chroń nas Boże przed takimi potomkami.

3 komentarze:

Wojciech Bońkowski pisze...

A skąd ta pychota?

Białe nad czerwonym pisze...

Z Kalifornii:-)
Generalnie Centrum Wina szaleje z promocjami niebieskich banderol. Podobno sprzedają również po 8 PLN w hurcie Chianti Classico, co wydaje się ceną puszczoną mocno "pod wodą". Z punktu widzenia klienta jednak jest to rewelacja, na razie jeszcze niestety go nie znalazłem.

Wojciech Bońkowski pisze...

Ciekawe... Widać że duży zapas mają do upłynnienia :)