sobota, 4 grudnia 2010

Inferno, Fratelli Bettini 2007

WYŚMIENITE, kilka Euro

Podoba mi się zbieżność dwóch włoskich słów. Inverno to zima, a inferno - piekło. Patrząc na śnieg i mróz za oknem rozumiem doskonale to pokrewieństwo. Inferno może budzić jednak również miłe skojarzenia. Tak nazywa się wino z winnicy Bettini, które ostatnio miałem okazję wypić. Pochodzi z położonego na północny wschód od Mediolanu regionu Valtellina. Na dobrą sprawę to jedyne miejsce poza Piemontem, gdzie powstają liczące się wina z odmiany Nebbiolo. Właściwiej byłoby pisać o szczepie Chiavennasca, bo tak lokalnie nazywa się tam Nebbiolo. Inferno okazało się świetnym, wspaniale ułożonym winem. Aromaty orzecha, truskawki, trochę skóry. Całość sprawia wrażenie nienachalnej elegancji. Sto razy lepsze od prostych Barolo, a przy tym znacznie tańsze. Z Brasato al Barolo skomponowało się pierwsza klasa, a sama potrawa i smakowała i wyglądała o wiele lepiej niż na fotce.

Brak komentarzy: