Nie będę się tutaj rozwodzić i znęcać nad wewnętrzną sprzecznością określenia wino imbirowe. Domyślam się, że kluczowa okazała się zawartość alkoholu – 13,5%. Dla wielu alkohol mocniejszy od piwa, a słabszy od wódki jest z definicji winem:-) Zresztą wino imbirowe brzmi bardziej snobistycznie niż piwo imbirowe, co może by niebagatelnym argumentem wykorzystywanym przez marketingowców. Przejdźmy zatem do smaku wina imibirowego. Dopiero po zakupie butelki wczytałem się, że ten wynalazek służy głównie jako składnik drinków czy nawet potraw. Nie znaczy to jednak, że nie można pić go saute. Smakuje ono bez niespodzianek, po prostu jak świeżo starty imbir. Innych aromatów wyczuć się nie da, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych niekoniecznie. Wino imbirowe, które miałem okazję pić, miało elektrycznie zielony kolor i sprawiało wrażenie koncentratu, aż się domagało rozcieńczenia. Najpopularniejszym drinkiem na bazie wina imbirowego jest Whisky Mac. Mieszanka łatwa do zapamiętania, jeszcze prostsza w przygotowaniu. Według książek mieszamy w proporcjach pół na pół whisky z winem imbirowym, dodajemy lodu i gotowe. Dla mnie było to jednak zdecydowanie za mocno imbirowe, spokojnie wystarczy dać zaledwie jedną czwartą Ginger Wine; jest wciąż bardzo imbirowo, ale na szczęście daje się wyczuć i whisky; zupełnie zgrabna mieszanka. Niegłupim pomysłem jest połaczenie wina imbirowego z winem musującym; efekt rześkości gwarantowany. Ponadto dobrze się komponuje z sokami owocowymi, co może nam dać okazję stworzenia niskoalkoholowych koktajli tak potrzebnych w gorące dni. Pomysłów na zabawę z tym alkoholem jest zresztą o wiele więcej, warto poeksperymentować. Oczywiście idealnym czasem do takich zabaw są tak przyjemnie upalne dni jak te, które mamy obecnie.
Wino imbirowe kojarzy mi się z popularnymi w Polsce wariacjami na temat win śliwkowych. Widząc upodobanie Rodaków do tego typu wynalazków uważam, że firma, która zdecyduje się szeroko wprowadzić wino imbirowe na rynek, jest skazana na sukces. Tym bardziej, że wino imbirowe od win śliwkowych jest bardziej uniwersalne, smaczniejsze, a ponadto do sushi pasuje o wiele lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz