wtorek, 3 stycznia 2012

DE CHANCENEY BRUT EXCELLENCE 2006

Prościutkie zadanie wyznaczył Gabriel na aktualny Winny Wtorek. Mieliśmy opisać bąbelki. Wieloma sprawami można wytłumaczyć swoje blogowe lenistwo, ale na pewno nie tym, że nie piliśmy w ostatnich dniach czegoś musującego. W końcu choćbyśmy nie wiem jak omijali Sylwestra, to coś strzelającego otworzyć trzeba było. Zatem z podmiotem notki nie miałem problemu, gorzej wyglądało z samym obserwatorem, czyli mną. Niewykluczone, że jakiś wpływ na moją marną percepcję miał fakt wypicia z Przyjaciółmi czterech butelek wina jeszcze przed kluczową godziną. Na czas Północy zachowałem pięcioletnie musujące Vouvray z Doliny Loary, którą ostatnio odkrywam na nowo. Vouvray wypiłem w sytuacji najbardziej ludycznej z możliwych - z Sąsiadami na ulicy podczas puszczania fajerwerków. Efekt jest taki, że choć próbowałem wczuć się w aromaty wina ze zdjęcia, to dzięki sztucznym ogniom pachniało mi ono wyłącznie siarką. Może kiedyś znajdę chęci, by bardziej świadomie go spróbować. Zakładam jednak, że było świetne :-) , a z pewnością w ogóle nie kacogenne. Po raz kolejny okazało się, że wybór wina na Sylwestra jest sprawą wtórną, podstawa to dobre towarzystwo.
A oto notki kolegów bardziej świadomie pijących bąbelki:
DO TRZECH DYCH
WINNE PRZYGODY
CZERWONE CZY BIAŁE
UNCLE MATT
SSTARWINES
WINNICZEK

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To znaczy, ze dobrze sie bawiles, a przeciez chyba o to glownie chodzi :)

Pozdrawiam w Nowym Roku :)