wtorek, 17 stycznia 2012

Porto Tawny z Biedronki

SMACZNE-, 20 PLN
Ledwie Deo obśmiał opisywanie przez blogerów win średniopopularnych, a już Sstar, jakby na potwierdzenie posta Deo, zaproponował na kolejny Winny Wtorek wina określane zdecydowanie niemainstreamowym terminem gemischter satz. Z grubsza rzecz biorąc słowa te mówią nam, że grona różnych odmian rosną wspólnie i takoż są dalej przetwarzane. Winni wtorkowicze różnie na pomysł zareagowali, mi się spodobał. Gemischter satz jest symbolem winiarskiego nienabzdyczenia się, traktowania spraw normalnie. Zupełnie jak kiedyś gdy piłem we Włoszech wyśmienite wino od chłopa i spytałem z jakich winogron powstało. Zdziwiony odparł, że z tych co zawsze tu rosły...
Wracając zaś do gron żyjących w błogiej komunie, to trzeba powiedzieć, że taka nieuszeregowana wolność najpopularniejsza jest w Austrii, Alzacji oraz w Portugalii. Nie chcąc przykładać ręki do obumierania Winnych Wtorków zakupiłem ( zresztą za radą Sstara ) najprostsze biedronkowe Porto. Pojęcia nie mam z czego powstało. Kontretykieta na ten temat milczała, a strony producenta zabrakło. Jedyne czego się dowiedziałem to fakt, że zrobiła je dla Biedronki firma Symington, szerzej znana ze swego świetnego Porto Graham's. Trzeba przyznać, że i z tym Porto wstydu nie było. Alkohol na poziomie, który nie przeszkadza, fajne aromaty pestkowej wiśni oraz śliwki plus klej do modeli samolotowych. Nie jest to może wyjątkowy szał, ale gdy pierwszy śnieg za oknem sprawdza się zaskakująco uczciwie. 10-letnią konkurencję z Lidla wyprzedza o trzy długości. Warto.
Koledzy próbowali ambitniej:
Jongleur
Sstar
Sstar2

Brak komentarzy: