
Wino legenda. Może nie konkretnie ta butelka, ale zawsze. Eiswein to nie tylko smaczne wino, ale i , a może przede wszystkim, wspaniały, pełen sprzeczności, proces powstawania, w którym cierpliwość miesza się z pośpiechem. Ale po kolei.
Krzewy, z których powstanie wino lodowe wybiera się już przed "normalnymi" zbiorami. Następnie należy czekać na idealną, według Niemców, temperaturę czyli -7 stopni. Niestety często przed mrozami przylatują spragnione słodkich winogron szpaki i całoroczna praca idzie na marne. Zamiast zimna mogą też przyjść deszcze i owoce zgniją. Czyli generalnie nie jest lekko. Jeśli jednak nadejdzie idealny mrozek, co w południ

Eiswein, którego miałem przyjemność wypić najlepszą miał zdecydowanie cenę. Nie ośmielę się jednak powiedzieć, że było w nim coś nie w porządku. Nieco przeszkadzała niezrównoważona kwasowość. Wino jest jednocześnie zbyt słodkie i zbyt kwaśne, jakby coś się w nim nie połączyło. Aromaty wiele potrafią zrekompensować. To przede wszystkim dominująca dojrzała gruszka, do tego miód i dojrzała brzoskwinia. Piło się je wybornie i nawet nie było go mało, zwykle eiswein występuje w butelkach 0,375 zaś mój miał aż 0,5 litra. Inne wina lodowe jakie piłem do tej pory były zdecydowanie bardziej oleiste. Ale bez przesady! Grzech narzekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz