WYBITNE, 89 PLN
Otworzenie przez Niemców swojego rynku pracy dla Polaków uczciłem wypiciem sztandarowego wina naszych zachodnich Sąsiadów. 10-letni Riesling z późnych zbiorów jest doskonałym przykładem na to, że na wina z tego szczepu warto czekać. Chwilę troski miałem tylko otwierając butelkę, korek był dość wilgotny i z zewnątrz pokryty pleśnią. Szczęśliwie nie miało to najmniejszego negatywnego wpływu na wino. Gdybym miał jakimś jednym przymiotnikiem opisać tego Rieslinga, to chyba bym użył wyświechtanego słowa "perfekcyjny". Nie mam pojęcia czy da się zrobić jeszcze lepsze wino, wygląda na dzieło skończone. Aromaty doskonale ze sobą współpracują, nie odczuwa się dominacji żadnego z nich. Jest oczywiście przyjemnie wyczuwalna nafta, trochę jabłek, sporo cytryny, dojrzała pigwa, a do tego jeszcze kwiaty łąkowe. Słodycz Spatlese jest fajnie łamana orzeźwiającą kwasowością, również w tym zachowano równowagę idealną. Niby po wszystkich Rieslangach Spatlese w tym wieku możemy spodziewać się podobnych doznań, ale to jednak ten Groebe wydał mi się idealnym, może to kwestia drobnych szczegółów. Tak czy inaczej z pewnością warto odkładać na później Rieslingi ze sporą zawartością cukru, niewiele białych win zyskuje z czasem tak bardzo jak one.
3 komentarze:
Da się je zdobyć w Polsce? :)
Oj tam, od razu zdobyć, kupić wystarczy:-) Tak, powinno się udać bez kłopotu.
Chętnie spróbuję tego rieslinga. Im więcej piję niemieckich rieslingów, tym silniejsze odnoszę wrażenie, że piję ich za mało :)
Prześlij komentarz