poniedziałek, 31 października 2011

Dragons' Den

Nie oglądam regularnie telewizyjnego programu DRAGONS' DEN - JAK ZOSTAĆ MILIONEREM. Może szkoda, bo dopiero z drugiej ręki dowiaduję się o wyjątkowych odcinkach, raz Deo linkował do programu o szczupaku - to trzeba zobaczyć!!! Dragons' Den jest programem, w którym ludzie poszukują inwestorów chcących sfinansować ich pomysły biznesowe. W ostatnim odcinku Grzegorz Hajdarowicz zdecydował się zainwestować w winnicę Pawła Nowaka. Nie będę tu opisywał niuansów biznesowych przyszłego partnerstwa obu panów. Zaskakującym warunkiem jaki postawił p. Hajdarowicz było przeniesienie winnicy do podkrakowskich Karniowic, gdzie sam ma dom. Ku mojemu zaskoczeniu pan Paweł Nowak na taki warunek przystał niemal bez mrugnięcia okiem. Dla mnie to jakiś kosmos! Nigdy w Karniowicach nie byłem, podejrzewam, że pan Nowak również. Nie mam zatem pojęcia czy są tam odpowiednie siedliska do nasadzeń winorośli. Bez wiedzy o dogodnych bądź niedogodnych warunkach nie odważyłbym się ryzykować na granicy hazardu.
Cały program pokazuje smutną prawdę o bardzo wielu ( obawiam się, że wręcz większości ) polskich winnic. Przyszli winiarze najczęściej wsadzają sadzonki gdzieś za domem, albo na polu, które odziedziczyli po dziadku. Jak widać inwestycja w winnicę może też być swego rodzaju kaprysem osoby zamożnej.  Ze świadomym wyborem działki ma to niewiele wspólnego. Za amatorskim "wyborem" miejsca zwykle podąża równie amatorski wyrób wina. W ten sposób zamiast propagować polskie winiarstwo raczej pracuje się na złą opinię naszych prawdziwych, świadomych winiarzy. A potem słyszy się krytyczne opinie o naszych winach wygłaszane nawet przez polskich ministrów...

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

zgadzam sie w stu procentach. Monitorując kilka p[olskich winnic od lat widzę heroiczne wysiłki kilku młodych, zdolnych i pracowitych ludzi z pasją, którzy nigdy nie zrobią pijalnego wina, gdyż ich siedlisko jest po prostu marne.
pozdrawiam
winersch

Białe nad czerwonym pisze...

Pozostaje mieć tylko nadzieję, że zamiast porzucać pasję poszukają lepszego miejsca. Rozumiem osoby uprawiające winorośl gdzieś za domem. Smucą mnie bardziej ci, którzy inwestują naprawdę dużo środków i pracy w miejsca nie dające żadnej nadziei na powodzenie.

Anonimowy pisze...

W Karniowicach w XVI w uprawiano już winorośl i było to na tarasach.Jest tam jedno z najlepszych stanowisk pod innicę w Polsce! Zapraszam aby zobaczyć.

Białe nad czerwonym pisze...

@Anonimowy Zatem może się udać, życzę obu Panom powodzenia.

jestem kobietą! pisze...

Przenoszenie winnicy przenoszeniem winnicy, ale zastanawiam się na ile to było pokazane na poważnie. Przecież nie wszystko, co widzisz w telewizji - w szczególności w tego typu segmencie programowym - jest prawdą. Do tego typu programów często kwalifikuje się osoby, które są charakterystyczne, znane albo kontrowersyjne, żeby podbić oglądalność. Przy takim podejściu fachowość i realizm schodzi na drugi plan. Przykładów na prawdopodobne naciąganie mógłbym Ci podać mnóstwo, ale już jakiś czas temu przestałem oglądać (m. in. przez to) telewizję =) Przy okazji mogę Ci opowiedzieć o tym jak kilku znajomych pracowało przy produkcji rodzimych show dla aspirujących wokalistów.

Białe nad czerwonym pisze...

@jestem kobietą
Chętnie posłucham o tych programach, ale błagam Mateo zmień sobie nicka:-)

Anonimowy pisze...

Naprawdę ktoś myśli, że w momencie jak sobie podają rękę to idą na zaplecze i podpisują umowę? I koleś w ciemno kupuje sadzonki, jedzie na tą wieś i je sadzi? Nie wszystkie inwestycje, na które inwestorzy zgodzili się w trakcie programu doszły do skutku. Dlaczego sądzisz, że w ciemno posadził te winorośle? To chyba logiczne, że się zgodził założyć winnicę w tym miejscu, ale nie sądzę, żeby inwestor upierał się przy tym, jeśli później okazałoby się, że teren się jednak nie nadaje.