Po co komu drukowane wydawnictwo encyklopedyczne? Przecież w internecie znajdziemy wszystko. I właśnie chyba po to. W Necie jest wszystko, i teksty mądre i te zupełnie bez sensu. Wystarczy kilka razy najeść się wstydu, przytaczając rzekome fakty z internetu, aby mieć ograniczone zaufanie do wszystkiego co w Sieć jest wrzucane. Jak zawsze dobrze mieć zaufanego przewodnika. Do tej roli świetnie nadaje się Wojciech Gogoliński - autor omawianej encyklopedii. Obecnie szefujący Czasowi Wina jest prawdziwym dinozaurem wśród polskich wino- i alkopisarzy. Po lekturze widać, że nie jest człowiekiem, który zachłysnął się nową pasją pół roku temu i chce o tej pasji całemu światu opowiedzieć. Po lekturze widać po prostu zawodowstwo.
Encyklopedia alkoholi skupia się na trunkach mocnych. Ich charakterystyce, historii, możliwościach podawania, czasem zdarzy się ciekawostka. Oprócz mocniaków znajdziemy też hasła traktujące o winach wzmacnianych ( ponad 4 strony o Maladze! ). Cenne dla mnie jest, że Autor opisuje również konkretne marki alkoholi, zwłaszcza te obecne na naszym rynku. Od razu widać, że nie jest to bezrefleksyjny przedruk jakiejś zachodniej książki niemającej wiele wspólnego z naszymi realiami. Do tego całe mnóstwo fotek zawierających zwykle coś więcej niż tylko zdjęcie butelki.
Teoretycznie jest to książka dla początkujących, ale im głębiej się w nią wgryźć, tym bardziej czujemy się właśnie początkującymi.
Zdecydowanie warta zakupu, zwłaszcza w kontekście zbliżających się Mikołajek.
2 komentarze:
Ja mam egzemplarz tej książki nawet w pracowniczej szafce. W wolnej chwili, choć tych mało, lubię poczytać sobie o alkoholowych ciekawostkach.
Praca i alkohol, no ładnie, ładnie:)
Prześlij komentarz