WYŚMIENITE-, OK. 70 PLN
W poprzednim wpisie chwaliłem przepyszne dziwadełko z Sycylii, dziś pora na klasykę. Nero d'Avola to odmiana dająca "twarz" czerwonym winom sycylijskim. W końcu jego przydomek - sycylijski książe - do czegoś zobowiązuje. Moje pierwsze spotkania z Nero to były niemal zawsze wina ciemne, pełne, muskularne, potężne, ze sporym alkoholem i delikatnie słodką końcówką. Ponieważ wina takie, w pewnym okresie mocno mi się przejadły, to omijałem Nero z daleka. Potem potykałem się o coraz więcej Nero delikatniejszych i jeszcze delikatniejszych. Ich delikatność nie była jednak naturalna, wyglądała tak jakby ktoś do ciężkiego wina dolał szklankę wody, smakowało jak zwykłe oszukaństwo. Dziwiąc się samemu sobie zatęskniłem za klasyczną interpretacją odmiany. Z pewnością taką megaklasyką jest wino ze znanej winnicy Spadafora. Bardzo, bardzo konkretne wino. Takie do ugryzienia. Soczyste, taniny okrągłe, wyraźnie słodka końcówka. Aromaty porzeczki, śliwki, borówki. Alkohol na poziomie 14,5% o dziwo nie robi wrażenia przesadzonego. Dla wszystkich, którzy lubią takie cieliste wina jest strzałem w dziesiątkę. Nie chcę zgrywać mądrali, ale wydaje mi się, że świetnie trafia w polski gust. A w połączeniu z kaczką, to już w ogóle. Tym bardziej dziwi, że wino jest nieobecne na naszym rynku (jeśli jednak jest, to proszę o info w komentarzach). Kiedyś Spadafora była importowana do Polski, szlak więc jest już przetarty. Tanio nie jest, ale winu wróżę duży sukces sprzedażowy. Sam bym chętnie nabył raz na jakiś czas buteleczkę.
Wino otrzymałem od przemiłej przedstawicielki winnicy, co oczywiście nie miało wpływu na moją życzliwą ocenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz