W tym roku musiałem być bardzo grzeczny, bo przyszedł do mnie Mikołaj. Mikołaj przybrał postać Mariusza, który w chwili wolnej od wręczania prezentów, zajmuje się pisaniem bloga Pisanewinem.pl ,
polecam lekturę!
Mikołajów zresztą było więcej, spora część osób blogujących, zabawiła się w staromodne mikołajki. Śledząc inne blogi z pewnością natkniecie się na wysyp prezentów. Mariusz znając moje zafiksowanie na winach włoskich wręczył mi butlę Chianti Classico. Pomysł o tyle dobry, co ryzykowny, w końcu kilka butelek stamtąd wypiłem. I teraz wyjdzie cała moja podłość i niewdzięczność wobec Darczyńcy, bo trzeba kilka cierpkich słów o tym Chianti napisać. Ale, podążając za klasykiem, szczerość na moim blogu to norma ;) Chianti z Monterinaldi okazał się winem wyjątkowo smaczliwym i łatwym w piciu. Dobre, stonowane, bardzo, ale to bardzo soczyste z taninami w totalnym odwrocie. Pije się je momentalnie i z uśmiechem. Czego się więc czepiam? Ano tego, że gdyby nie etykieta, to nie miałbym nawet cienia szansa by rozpoznać pochodzenie wina. Równie dobrze mogło powstać w Chile a nie w Toskanii, zrobione z Merlota a nie z Sangiovese. Zero zadziorności typowej dla odmiany. Podsumowując wino jest wyjątkowo przyjemne, z radością polecę je zwłaszcza osobom dopiero zaczynającym swoją przygodę z winami wytrawnymi. Świetnie się też sprawdzi pite w towarzystwie mieszanym ( winomaniacy + lajkoniki ). Jeśli jednak chcecie zobaczyć jak robi się Chianti "po Bożemu", to sięgnijcie po inną butelkę.
Mariuszu, dzięki raz jeszcze za prezent!
3 komentarze:
Cała przyjemność po mojej stronie :) Ja dużego doświadczenia z Chianti Classico nie mam, ale pijąc jakiś czas temu to wino miałem podobne odczucia. Dobre klasyczne Chianti Classico może być trudne do picia jak Barolo, zwłaszcza gdy pije się je zbyt młode. Chianti Classico Monterinaldi "Mezzosecolo" 2007 pije się rzeczywiście świetnie, ale jeśli ktoś będzie chciał wyrobić sobie zdanie o winach z tej części Toskanii to nie może się ograniczać jedynie do tej butelki.
Znam to wino i mam podobne odczucia. Podchodziłem do niego chyba dwa razy i kompletnie odmienne było od moich wyobrażeń o Chianti (przy czym mi się nie piło przyjemnie, bo było - jak dla mnie - przesadnie skoncentrowane, alkoholu też chyba sporo).
@Mariusz Piło się jednak naprawdę dobrze, dzięki. Fajnie w czapeczce wyglądasz
@Marcin Kurcze, miło, że tak się zgadzamy.
Prześlij komentarz