"od tego, kto otrzymał więcej, zażądają więcej"
mówi Pismo
Może po prostu moje oczekiwania wobec kolejnego "prezentowego" wina były zbyt wysokie? To co mnie najbardziej w nim urzekło to absolutnie klasyczna interpretacja Sangiovese. Niestety wiele Brunello jest robionych pod gust jednego człowieka i są pod każdym względem przesadzone, a zwłaszcza jeśli chodzi o beczkę. "Il poggiolo" dojrzewało głównie w 500-litrowych i to się chwali. Zabrakło mi w nim pewnej krągłości tak typowej dla Brunello, taniny bardzo agresywne i calość sprawiła wrażenie nadmiernej szorstkości. Od razu widać, że nie było zmiękczane nielegalnie merlotem jak bohaterowie niedawnego skandalu. W nosie dominowały śliwka z jeżyną i oczywiście wiśnia. Generalnie wszystko bardzo poprawnie, ale podobnych emocji, za o połowę niższą cenę, dostarcza uczciwe Chianti Classico. Wybredny się robię.
P.S. Jedyne zdjęcie "mojego" Brunello jakie znalazłem w necie jest na tyle głupawe, że postaram się częściej publikować własne nieco "cięższe" fotki.
P.S. Jedyne zdjęcie "mojego" Brunello jakie znalazłem w necie jest na tyle głupawe, że postaram się częściej publikować własne nieco "cięższe" fotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz