piątek, 17 kwietnia 2009

Amarone Bertani 2001

WYŚMIENITE+, 28 Euro

Wiele już razy dawałem wyraz swojemu zachwytowi nad Amarone więc powtórzę się po raz kolejny i na pewno nie ostatni.

Świetnym przykładem aby przekonać się o długowieczności tych win może byc wizyta w winnicy Bertani. W czasach gdy Amarone było jedynie ciekawostką, lokalną specjalnością, winiarze z Bertani po prostu robili swoje czekając aż świat ich doceni. I to jak robili! W winnicy można kupić wina z lat 60-tych sprawiające wrażenie całkiem młodych. Wątpię by jeszcze coś mogły zyskać, ale nie wyglądają jakby czuły się z racji swojego wieku niedołężne. Niestety ceny tych starych win oscylują wokół 150 Euro i dlatego opiszę wrażenia z wypicia nieco młodszego, bo z 2001 roku.

Przy tym winie świetnie widać jak bardzo jedno Amarone może się różnić od drugiego. Wino zrobione ewidentnie w stylu wytrawnym bez charakterystycznej słodkawej końcówki. Nie wyczułem suszonej śliwki, za to było sporo aromatów czereśni, wiśni w likierze, nieco kleju. Taniny dobrze zaznaczone, ale nie za mocne. Pierwszy kieliszek nie zniechęca przed wypiciem drugiego jak to bywa przy wielkich winach. Bajecznie długie. Generalnie jest niezwykle eleganckie, nie widać w nim nadmiernego narcyzmu. Sprzedawca z przyzakładowej enoteki zapewniał, że od tego wina już się nie uwolnię. Coś w tym jest...

4 komentarze:

Amarone pisze...

Niesamowite wino. Miałem ogromne szczęście wypić w swoim życiu trochę win od Bertaniego( w tym również Amarone).Za każdym razem Amarone oczarowuje mnie tak samo. Niesamowity styl i elegancja. Powinno być pite tylko od wielkiego dzwonu, ale już otworzenie butelki jest taką okazją. Niestety, w Polsce ceny Amarone są niebotyczne. Co więcej, przeglądając ostatnio ulubiony dział w almie, przekonałem się, że jest tam tylko jeden rodzaj Amarone, którego została ostatnia butelka...(gigantyczny popyt? -raczej jego brak)
Podczas następnego pobytu w Krakowie, koniecznie zapraszam na Amarone. Chętnie posłucham opowieści o Veneto i magicznej winnicy Bertaniego.

P.S. Na mojej półeczce Amarone od Bertaniego ('94) leży i czeka na odpowiednią okazję. Może wygrane przez gospodarzy Euro w 2012 roku ;)?

Białe nad czerwonym pisze...

Z tego wnioskuję, że chcesz jak najdłużej leżakować swoje wino:-)

Amarone pisze...

nie, jeśli założymy, że wygra Ukraina;) , albo zorganizujemy Euro razem z Niemcami;)
Swoją drogą, to chyba najlepszy czas dla Amarone '94 właśnie się zbliża (tak, żeby nie było konieczności dekantacji i ponownego butelkowania).
Jak sądzisz?

Białe nad czerwonym pisze...

Myślę, że spokojnie można je pić. Ja niestety nie mam cierpliwości do kolekcjonowania win. Zgodnie z zasadą Kubusia Puchatka uważam, że prościej i rozsądniej trzymać je w brzuszku:-)