poniedziałek, 19 marca 2012

Rinascimento 2010

MIERNE, 53 PLN
Dobry pomysł, świetna etykieta, uczciwa cena, obrotny producent, a efekt ... zobaczcie.
Rinascimento czyli renesans to nazwa brzmiąca tak poważnie jakbyśmy mieli mówić o najdroższych Supertoskanach. Tymczasem jest to wino za skromne pięć dyszek. Jeśli dobrze rozumiem autorów wina, to chcieli oni, również przez nazwę, wskrzesić mniej znane toskańskie szczepy będące zazwyczaj tłem dla Sangiovese. Odmiany Colorino, Ciliegiolo czy Foglia Tonda służą jako kilkuprocentowe uzupełnienie win z Chianti, na "niepodległość" wybijają się rzadko, choć mi się kiedyś butelka trafiła. Właśnie tych szczepów użyto do stworzenia Rinascimento. Choć wspomniane odmiany żyją w cieniu Sangiovese, to trzeba uczciwie przyznać, że są równoprawnymi mieszkańcami Toskanii. Dlatego pomysł winiarzy, aby przesunąć je z drugiego na plan pierwszy bardzo mi się spodobał.
Za niebanalnym wyborem odmian nadąża ciekawa etykieta. Różne jej wersje przedstawiają twarze prawdziwych winemakerów. Widać, że panowie nie są modelami, ich siłą jest autentyczność. Naprawdę dobry pomysł.
Niestety na tym dobre pomysły w Rinascimento się kończą. Zawartość bardzo rozczarowuje. Wino nie ma ani rysu toskańskiego, ani włoskiego, ani nawet europejskiego. Smakuje jakby zrobił je Chilijczyk w pierwszym roku swojej działalności. Ciężkie, nudne, przesadzone, męczące. Co gorsze, mam wrażenie, że taki był zamysł winiarza. Szkoda tego zgrabnego pomysłu.

Zestaw odmian podaję za kontretykietą i stroną producenta ( proporcje nie są wyszczególnione ). Na stronach importera jest nieco inny zestaw, a różnice jak mniemam wynikają z różnych roczników.

1 komentarz:

Luca and Sabrina pisze...

Buona settimana, buona primavera e magari ci si vede a Vinitaly!
Bacioni da Sabrina&Luca