niedziela, 21 kwietnia 2013

Shiaccianoci Vigne e Vini 2003

SMACZNE+, 43 PLN
Z winami, które wydają się być nad wyraz wiekowe, zawsze mam kłopot. Kupić ryzykując wtopę? Nie kupić i wciąż sobie w myślach wypominać, że się mogło spróbować? Tak miałem i w tym przypadku. 10-letnie negroamaro to wiek już dość dojrzały. Nie wiadomo czemu do tej pory się nie sprzedało, nie wiadomo jak było przechowywane i t.p. Warte jednak było ryzyka, nie tylko dlatego, że okazało się smacznym winem. Schiaccianoci oznacza dziadka do orzechów ( jeśli jesteście w stanie to rozpoznać w dłoniach na etykiecie to winszuję ). Nie wiem jak z orzechami, ale z winem dziadek poradził sobie dość zaskakująco. Obok, nie budzących zdziwienia, aromatów balsamicznych oraz przejrzałego owocu, wino powaliło mnie na łopatki  nutami kwiatów wiosennych. Nie mam pojęcia czy były w butelce czy tylko w mojej pijanej głowie. W każdym razie dla tego zaskoczenia warto było kupić butlę.
Notka trochę bez sensu ( jak większość zresztą ), bo wątpię, żeby gdzieś w przyrodzie ostała się druga tak stara butelka tego wina. Ale jeśli jednak ją znajdziecie, to wiecie co robić.

Brak komentarzy: