wtorek, 1 maja 2012

Chateau Charron Blanc 2010

SMACZNE+, 43 PLN
Zdradzę trochę winnowtorkowej kuchni. Wina, które będziemy pić wybieramy zwykle z mniej więcej dwutygodniowym wyprzedzeniem. Przy tak długim horyzoncie czasowym można czasami nie dostosować wina do pogody. Spójrzmy na aktualną sytuację. Dziś jest piękny upał, a za kilka dni, jak nas straszą, ma być raptem 12 stopni. Chłopaki z Winnych Przygód wykazali się lepszą skutecznością niż niejedna pogodynka i zaproponowali na dziś wytrawne białe wino z Bordeaux. Z definicji są to wina dość rześkie, bo oparte na sauvignon blanc, nieźle sprawdzające się przy wyższych temperaturach. Mimo wielu zalet sam stosunkowo rzadko po nie sięgam. Prawie nigdy mnie nie zawiodły, poniżej pewnego poziomu nie schodzą, ale efektu wow też nazbyt często nie oferują. Po prostu porządne, poprawne wina. Tak też było w przypadku dzisiejszego bohatera - Chateau Charron. Smaczne, cytrusowe, jabłkowe i melonowe. Początkowo kwasowość dzięki 20% udziałowi semillon była niemal niewyczuwalna, później do głosu zaczęło dochodzić 80% sauvignon blanc i wino niemal z chwili na chwilę robiło się coraz bardziej cierpkie. Zdecydowanie warto dać mu wsparcie w postaci potrawy. Ja szczególnie polecam ćwiczone przeze mnie ostatnio ulubione danie Benedykta XVI ( pierwszy przepis na stronie ). Danie to również składa się z połączenia kwasowości cytrynowego sosu z gładkością łososia, kulinarny brat bliźniak Ch.Charron.

Z Mariuszem piliśmy to samo wino. Jak widać w Warszawie jest tylko jedno białe Bordeaux:)




  To już setny wpis na Winnych Przygodach


 Dyskretny urok ursynowskiego Leclerca

Brak komentarzy: