FATALNE+, 35 PLN
Zacznijmy od tego, że bardzo nie chciałem, aby wina z Chin mi smakowały. Może to zabrzmi zbyt poważnie jak na takiego, w sumie rozrywkowego, bloga, ale nie mam wątpliwości, że kupując o kilka groszy tańsze ciuchy, bądź inne produktu made in China, pośrednio wspieramy reżim komunistyczny.
Wina chińskie raczej nigdy, nawet w odległej przyszłości, nie będą budziły postrachu wśród europejskich potęg winiarskich. Inaczej mogą się jednak mieć sprawy w odniesieniu do win z Ameryki Południowej, które początkowo przekonywały nas do siebie głównie ceną. Biorąc pod uwagę, delikatnie rzecz nazywając, liberalne podejście Chińczyków do kanonów obowiązująch przy produkcji wina, możemy sobie wyobrazić efekty. Żeby Was, drodzy Czytelnicy, dodatkowo postraszyć zapraszam do przeczytania artykułu na temat możliwego "postarzania" wina przy użyciu prądu.
Wina, których spróbowałem powstały na Półwyspie Shandong. Dość zgodnie uważa się, że są tam najlepsze siedliska dla winorośli. Pośrednio potwierdza to wybór również tego miejsca na zalożenie winnicy przez Rothschilda od Lafite'a ( czego to ludzie nie zrobią żeby mieć jeszcze więcej pieniędzy... ). Wina są mieszankami wielu szczepów wliczając w to również odmiany azjatyckie. Dałem im ocenę zbiorczą, którą zdecydowanie zawyżyło wino białe - mało smaczne, ale akceptowalne. Natomiast czerwone, a zwłaszcza różowe były niemal nie do picia. Nie umiem o nich powiedzieć pół ciepłego słowa.
Na pocieszenie znaleziona stara reklama jakiegoś alkoholu azjatyckiego. Ponieważ powstała w 1982r. raczej bym wykluczał Chiny, ale kto wie. Niezależnie od tego skąd jest i co reklamuje z racji na walory taneczne broni się sama.
4 komentarze:
Ciao Piotre, ma anche i cinesi si sono dati alla produzione del vino? Ormai non sanno più cosa copiarci!
Saremmo molto curiosi di assaggiare l'Eiswein. Ci incuriosisce molto un vino che viene raccolto con il gelo, anche se non sembri (dalla traduzione fatta da google) molto colpito dall'insieme dei sapori e dei profumi.
Un forte abbraccio da Luca&Sabrina
Nawet gdybyś zachęcał do zakupu tego wina, to obawiałabym się spróbować. Widać, że zaczęli cenić dość wysoko swoje wyroby, taka cena...Ciekawe, co tak naprawdę znajduje się w tej butelce:-)) Pozdrawiam serdecznie!
Chińska to może być zupka. I tyle. Pozdrawiam serdecznie!
Ano właśnie, macie rację. Sam ogłaszam prywatny bojkot win chińskich!
Prześlij komentarz