Raczej nie opisuję tu degustacji na których bywam, ale degustacja degustacji nierówna.I nie chodzi mi nawet o to, że to spotkanie było jakoś większe, lepiej zorganizowane czy w ciekawych wnętrzach. Rożnicę sprawiał sam temat zainteresowań czyli mój najukochańszy biały szczep - Riesling.
Niemieckiemu Instytutowi Wina udało się zgromadzić w jednym miejscu naprawdę sporo obecnych w Polsce ( a nawet nieobecnych ) Rieslingów. Świetna okazja żeby wychwycić, czasem ogromne, różnice, dostrzec niuanse i docenić najlepszych producentów. Między prezentowanymi winami było tak wiele rozbieżności, że już chyba nigdy nie odważę się na uogólnienie typu "niemiecki riesling".
Punktem centralnym dnia była degustacja stolikowa połączona z zajadaniem się szparagami pod każdą postacią. Tak, szparagi+riesling=małżeństwo doskonałe. Jak zawsze, takie spotkanie miało dość ludyczny charakter. Niemniej z ogromną satysfakcją odnotuję, że jednym z najlepiej odbieranych win było wino od St.Urbans-Hof, które już kiedyś entuzjastycznie opisywałem.
Wcześniej jednak miałem przyjemność wziąć udział w degustacji komentowanej kilkunastu win. W takiej dużo spokojniejszej i, co tu kryć, bardziej zawodowej atmosferze, największe wrażenie zrobił na mnie Riesling Kabinett Zeltinger Sonnenuhr 2007 z winnicy Selbach-Oster. Wino ocenię jako WYŚMIENITE+.Ten Riesling to przede wszystkim ogromna mineralność, tak silna, że wręcz prowokująca do porównań z równie mineralnymi Chablis, a przecież to wina z zupełnie innej bajki. Pity Kabinett był genialnie zrównoważony pod względem kwasowości, dobrze zaznaczona słodycz wspaniale wpisywała się w wytrawny, mimo wszystko, charakter wina. Zresztą w rieslingach mozelskich niemal zawsze mamy do czynienia z miłym podniebieniu cukrem resztkowym. Z aromatów, obok mineralności, najlepiej zapamiętałem dojrzałą gruszkę. Wino nie daje o sobie szybko zapomnieć, z jego długością może się równać tylko jego rozciągnięta nazwa. Z pewnością warte swoich 77 PLN.
Wkrótce, z racji ciepłej pory roku, będę Was częściej zasypywać postami o Rieslingach.
Niemieckiemu Instytutowi Wina udało się zgromadzić w jednym miejscu naprawdę sporo obecnych w Polsce ( a nawet nieobecnych ) Rieslingów. Świetna okazja żeby wychwycić, czasem ogromne, różnice, dostrzec niuanse i docenić najlepszych producentów. Między prezentowanymi winami było tak wiele rozbieżności, że już chyba nigdy nie odważę się na uogólnienie typu "niemiecki riesling".
Punktem centralnym dnia była degustacja stolikowa połączona z zajadaniem się szparagami pod każdą postacią. Tak, szparagi+riesling=małżeństwo doskonałe. Jak zawsze, takie spotkanie miało dość ludyczny charakter. Niemniej z ogromną satysfakcją odnotuję, że jednym z najlepiej odbieranych win było wino od St.Urbans-Hof, które już kiedyś entuzjastycznie opisywałem.
Wcześniej jednak miałem przyjemność wziąć udział w degustacji komentowanej kilkunastu win. W takiej dużo spokojniejszej i, co tu kryć, bardziej zawodowej atmosferze, największe wrażenie zrobił na mnie Riesling Kabinett Zeltinger Sonnenuhr 2007 z winnicy Selbach-Oster. Wino ocenię jako WYŚMIENITE+.Ten Riesling to przede wszystkim ogromna mineralność, tak silna, że wręcz prowokująca do porównań z równie mineralnymi Chablis, a przecież to wina z zupełnie innej bajki. Pity Kabinett był genialnie zrównoważony pod względem kwasowości, dobrze zaznaczona słodycz wspaniale wpisywała się w wytrawny, mimo wszystko, charakter wina. Zresztą w rieslingach mozelskich niemal zawsze mamy do czynienia z miłym podniebieniu cukrem resztkowym. Z aromatów, obok mineralności, najlepiej zapamiętałem dojrzałą gruszkę. Wino nie daje o sobie szybko zapomnieć, z jego długością może się równać tylko jego rozciągnięta nazwa. Z pewnością warte swoich 77 PLN.
Wkrótce, z racji ciepłej pory roku, będę Was częściej zasypywać postami o Rieslingach.
1 komentarz:
Tośmy się pewnie mijali w tych piwnicznych pomieszczeniach. Cudowne te wina! Najlpesze z białych. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz