czwartek, 27 sierpnia 2009

Mascarpine 2006

SMACZNE-, 59 PLN

Ale miałem sen! To nie żadna figura stylistyczna w stylu pastora Kinga, ale naprawdę. Wieczorem wypiłem butelkę Mascarpine i musiał mnie zainspirować jej skład typowo bordoski. Sen był kostiumowy i akcja działa się współcześnie oraz na początku XX wieku. W naszych czasach na wszystkich konkursach winiarskich wygrywały wina z jednego z regionów Afryki ( nie wyśniłem którego dokładnie ). Znawcy próbowali dociec tajemnicy sukcesu regionu i w tym miejscu sen przeniósł mnie w przeszłość. Otóż w dawnych czasach pewna angielska hrabina zafascynowana winami z Bordeaux postanowiła znaleźć miejsce z identycznymi warunkami geograficznymi. W tym celu zjeździła cały Czarny Ląd ( nie pytajcie czemu szukała Bordeaux w Afryce, to był tylko sen ), aby w końcu odkryć właściwe miejsce. Choć wszyscy pukali się w czoło Hrabina kupiła ziemię i zaczęła przygotowania do założenia winnicy ( coś w stylu tu na razie jest ściernisko... ). Po śmierci jej dzieło kontynuowały dzieci. Wina niestety nie mogły się przebić na rynkach światowych. Umówmy się, kilkadziesiąt lat temu nie było takiego boomu na wina z krajów egzotycznych. Niezrażeni niepowodzeniami angielscy winiarze z Afryki dalej robili swoje. Wina głównie rozdawali sąsiadom. Aż w latach 80-tych ktoś zawiózł butelkę do Europy i w wąskim gronie wygrała degustację w ciemno. Szybko tematem zainteresowały się elity, a potem droga do sukcesów była juz prosta...
Wróćmy do realu. Jak wspomniałem, na początku notki, wypiłem wieczorem nadgardziańskie Mascarpine powstałe ze znanej w Bordeaux mieszanki szczepów Cabernet Sauvignon - 80 % z Merlot - 20 %. Szczerze mówiąc czuło się więcej tego Merlota. Wino beczkowane przez rok. Taninki zaokrąglone, wyczuwalna niemal słodycz, bardzo delikatne, wierzyć się nie chce, że szczepem dominującym jest Cabernet. Przyćmiewającym wszystko doznaniem jest gładkość wina. Gładziutkie zupełnie jak serek Mascarpone, z którym różni się tylko jedną literką, i chyba tak będę je roboczo nazywał. Obok wanilii i karmelu wyczuwa się dojrzałą wiśnię i jeżynę. Wino pije się bardzo dobrze, ale niestety bez większych emocji. Może to takie refleksje mocno naciągane, ale ma się wrażenie, że zrobiono wino poprawne, ale ze szczepów, które dla producenta są wciąż obce. Niemniej na sny wpływa genialnie:-)

Brak komentarzy: