Już za dwa dni obchodzimy 20-tą rocznicę pierwszych prawie wolnych wyborów 4 czerwca 1989r. Dla mojego pokolenia trzydziestoparolatków była to data zupełnie wyjątkowa. W końcu udało się wtedy osiągnąć coś niebywałego, i to w skali światowej, na dodatek na drodze pokojowej. Zdecydowanie jest co czcić, jest co świętować. Pomysły na fetowanie tego dnia są najróżniejsze. Można ubrać się na białoczerwono lub chociaż wpiąć stosowną wstążkę w klapę, można przygotować kolację w kolorach narodowych. A można też podchwycić ułański pomysł Marcina Polaka z Łodzi i zapuścić wąsy a la Wałęsa, co sam uczyniłem :-)
Jednakże mi najbliższa jest inicjatywa Piotra Pacewicza i Piotra Najsztuba - TOAST ZA WOLNOŚĆ. Panowie Piotrowie słusznie uznali, że gdy ktoś, jak nasza Wolność, ma urodziny, to wznosi się toast i śpiewa radosne piosenki. Proponują abyśmy wszyscy między 20.00 a 20.20 wychylili kieliszek czegoś pysznego i zaśpiewali. Więcej o tym pomyśle można znaleźć tutaj.
Myślę, że ten zamysł spodoba się każdemu. U mnie w każdym razie o 20.00 wystrzelą radosne bąbelki do czego i Was Drodzy Czytelnicy zachęcam.
Jednakże mi najbliższa jest inicjatywa Piotra Pacewicza i Piotra Najsztuba - TOAST ZA WOLNOŚĆ. Panowie Piotrowie słusznie uznali, że gdy ktoś, jak nasza Wolność, ma urodziny, to wznosi się toast i śpiewa radosne piosenki. Proponują abyśmy wszyscy między 20.00 a 20.20 wychylili kieliszek czegoś pysznego i zaśpiewali. Więcej o tym pomyśle można znaleźć tutaj.
Myślę, że ten zamysł spodoba się każdemu. U mnie w każdym razie o 20.00 wystrzelą radosne bąbelki do czego i Was Drodzy Czytelnicy zachęcam.
1 komentarz:
Na pewno wypiję za te 20 lat i na pewno będzie to cos specjalnego:)
Prześlij komentarz