piątek, 19 czerwca 2009

Łyżeczka w szampanie

Jest całkiem sporo mitów dotyczących wina. Jednym z moich najulubieńszych jest ochrona szampana i wina musującego przed rozgazowaniem przez włożenie do szyjki łyżeczki. Czytałem karkołomne uzasadnienia, że skoro łyżeczka jest zimna ( zawsze jest? ) to automatycznie chłodzi szyjkę i takie tam. Najzabawniejsza w tym micie jest jego powszechność i święta wiara zwolenników owej metody. Popularniejsze jest chyba tylko przekonanie, że wina różowe powstają z owoców dzikiej róży:-)
Przyznam, że cała blognotka jest tylko pretekstem do podziękowań dla Dobrawki. Wziąłem na Jej blogu udział w konkursie i dostałem taką śliczną łyżeczkę wystającą na zdjęciu z wina musującego. Jak widać jest to łyżeczka do latte bądź do konfitur, ale dzięki zawijasowi jaki ma pośrodku można ją oprzeć również o szyjkę butelki szampańskiej i pielęgnować mit.




A jeśli naprawdę Wam zależy na zachowaniu bąbelków w winie musującym ciut dłużej, to jedynym wyjściem są takie zatyczki szampańskie jak na zdjęciu poniżej.

1 komentarz:

Dobrawka pisze...

:) Cieszę się niezmiernie, że łyżeczka się przydaje.
A co do musujących bąbelków, to szampana najlepiej po prostu od razu wypić do dna i problem z głowy.
Pozdrawiam serdecznie z wietrznej dziś bardzo Pikardii.